Woody Allen: "Annie Hall"

1977

Jeśliby rozpatrywać komedie tylko pod względem komizmu, "Annie Hall" wskoczyłaby zapewne na moje osobiste komediowe podium. Potok słów Allena jest przepełniony humorem jednocześnie bardzo inteligentnym i takim do bezpośredniego, otwartego zaśmiania się, co nie zdarza się w filmach za często. Już poza aspektem humorystycznym, to jest ponadto bardzo sympatyczny i wciągający i dzięki temu wszystkiemu półtorej godziny zlatuje wyjątkowo szybko. Nie jest to jednak do końca - i dobrze - stand-up Allena okuty w ramy pełnometrażowego filmu. Choć można się pośmiać, to rozgrywający się tu dramat jest gorzki, a tym bardziej gorzki, że brzmi prawdziwie. Nie jest przesadnie zawiły i życzyłbym go sobie więcej, meandry związków są raczej stwierdzone niż przeanalizowane, ale nie odbiera to mocy pesymistycznej wymowie dzieła. W końcu - jest to na swój sposób film ładnie romantyczny. Kawał świetnej, melancholijnej rozrywki, choć o czymś fascynującym i powalającym (może nie licząc paru tekstów Allena) bym nie mówił.


7.5/10

Komentarze