AleBrowar & Pinta: B-Day 2.0 Przewrót Mleczny

Chocolate-Milk Stout / 6,2% / 16 blg / recenzja z 24.05.2014

Drugie urodzinowe piwo kolaboracyjne Pinty i AleBrowaru doszło do skutku i miało swoją premierę na Festiwalu Dobrego Piwa we Wrocławiu - przyszedł czas na ocenę wersji butelkowej. Styl oczywiście znów nie jest prosty - rok temu połączenie weizena z India Pale Ale, tym razem podwójny stout czekoladowo-mleczny. Odwróciły się za to role - w tym roku, przeciwnie do poprzedniego, to piwo bardziej AleBrowaru niż Pinty - uwarzone w Gościszewie, przez Pintę jedynie chmielone. Może to i dobrze, bo mistrzem stoutów jest AleBrowar, a Pinta powinna zadbać, by piwo nie było przechmielone. Zobaczymy, jak piwo wypadnie na tle niedawno recenzowanego, genialnego stoutu czekoladowego z Samuela Smitha.

Opakowanie
Tym razem za etykietę wziął się AleBrowar i niestety znowu efekt jest słabszy niż na piwach zarówno Pinty jak i AleBrowaru, przy czym i tak bardzo fajny, a szczegółowe informacje są na swoim miejscu, chociaż brak jakiegokolwiek opisu. W składzie oczywiście laktoza i ekwadorski kakaowiec.
8/10

Barwa
Nieprzejrzyście czarne, wydaje się też całkiem gęste, ale może to złudzenie - byłoby idealne, gdyby nie drobinki jakiegoś osadu. 
4,5/5

Piana
Bardzo gęsta, bardzo obfita, piękna, beżowa - dość szybko pojawiają się dziury na tafli, za to ładnie oblepia szkło. 
4/5

Zapach
Nie ma jakiejś czekoladowej bomby - przede wszystkim słód palony, trochę charakterystycznej nuty zbożowej; co ciekawe, całkiem wyraźny akcent chmielowy; pod spodem kryje się nieśmiało laktoza (coraz intensywniejsza w miarę degustacji) i kakao; bardzo ładny, ale nie powala, mógłby być bardziej wyrazisty.
8/10

Smak
Na samym początku uderza nas kwaskowatość palonych słodów, która natychmiast zostaje przyćmiona przez laktozę - ta momentami tłamsi wprost nawet akcenty ciemnosłodowe; trudno powiedzieć, żeby mleczność dominowała, ale jest chyba najbardziej charakterystyczną nutą w smaku piwa; kakao tudzież czekolada są stosunkowo mocno schowane, występują głównie na finiszu i to subtelnie - na nim również dominuje laktoza; jest bardzo smaczne, ale odrobinkę za mdłe, bardzo przydałaby się jakakolwiek goryczka, której praktycznie tu nie ma. 
8/10

Tekstura
Pięta achillesowa - co prawda w kwestii gęstości jest bardzo sympatyczne, aksamitne, ale wysycenie jest prawie zerowe, co fatalnie pogłębia wrażenie mdłości ze smaku.
0,5/5

Dziwna sprawa, piłem to piwo już wcześniej na Festiwalu i z lanym było odwrotnie - bardzo dużo czekolady, a prawie wcale mleka. Wtedy też smakowało mi trochę bardziej, nie było aż tak dużych problemów z wysyceniem. Niestety spore rozczarowanie, bo AleBrowar warzy już rewelacyjne Sweet Cow i po tym stylu spodziewałem się czegoś wybitnego, a tu prawie że najsłabsze piwo z całej oferty obu rzemieślników.


6.5/10

Komentarze