Grand-Puy-Lacoste: Lacoste Borie 2004
2004 / Francja / Bordeaux / Pauillac / 70% Cabernet Sauvignon, 26% Merlot, 4% Cabernet Franc / 13% alk.
Jeśli zacząłem bloga z wysokiego pułapu, to co powiedzieć teraz? Tak się złożyło, że już przy drugiej degustacji na blogu przeniosę się do chyba najlepiej rozpoznawanego na całym świecie regionu winiarskiego, a jednocześnie jednego z maksymalnie paru najbardziej uznanych (często branego za ten najlepszy) oraz największego regionu produkcji win jakościowych (również na całym świecie), czyli osławionego Bordeaux. Mało tego, dotrę do apelacji uważanej powszechnie za najlepszą w samym Bordeaux - Pauillac. I choć może są w Pauillac winnice jeszcze bardziej uznane niż ta, z której wino dzisiaj przerobię, to i tak jestem onieśmielony jeszcze przed odkorkowaniem butelki.
Historia rodzinnej winnicy Grand-Puy-Lacoste sięga XVI wieku, choć nazwa Grand-Puy pochodzi jeszcze ze średniowiecza. Pierwszym udokumentowanym właścicielem posiadłości był M. de Guiraud, członek Parlamentu Bordeaux. Przez stulecia winnica pozostawała w posiadaniu ciągle tej samej rodziny, przechodząc z ojca i matki na syna lub - dużo częściej - na córkę. Córki wychodziły za mąż, zmieniały nazwisko, winnica przyjmowała nową nazwę od nowego nazwiska i tak parę razy. W XIX wieku jedna z dziedziczek, Marie-Jeanne de Saint Guirons poślubiła François Lacoste - jeszcze przez jakiś czas wina były firmowane nazwą "Saint Guirons-Lacoste", wkrótce zaś, w 1855 roku, ostatecznie powstał tytuł "Grand-Puy-Lacoste", używany do dziś. Od tego momentu wina z tej winnicy zostały oficjalnie sklasyfikowane jako jedne z najlepszych w Bordeaux. W 1978 miał miejsce mariaż z rodziną Borie. Dziś posiadłość obejmuje 90 hektarów, z czego na 55 rośnie winorośl. 75% uprawy to cabernet sauvignon, 20% merlot, a 5% - cabernet franc. Nie będę się już rozpisywał, polecę za to stronę winnicy, która zawiera całą masę szczegółowych informacji i przepełniona jest obezwładniającymi zdjęciami.
Powstają tu obecnie dwa wina: sztandarowe Château Grand-Puy-Lacoste i nieco mniej sztandarowe Lacoste Borie. W ręce trafiło mi to drugie. Co piękne, pierwsze, jakie powstało - z 2004 roku (zbiór winogron miał miejsce już ponad dziesięć lat temu, degustacja będzie naprawdę wyjątkowa). Jest to mieszanka wszystkich trzech szczepów, jakie uprawia się w Grand-Puy-Lacoste: 70% cabernet sauvignon, 26% merlot i 4% cabernet franc.
Bardzo ciemne, ale lekko opalizuje - tworzy piękną, bordową łunę na brzegach; wydaje się dość gęste, powoli spływa po szkle. Intensywny, ale subtelny zapach - zachowuje dobrą równowagę między taninową cierpkością a rześką, słodko-kwaśną owocowością - wiśnie, winogrona, czarne porzeczki; do tego również duże ilości dębu i szczypta przypraw - piękny, z gatunku mocnych, ale łagodnych. W ustach nieco bardziej cierpkie, tutaj już bardzo intensywne, ciężko mówić o łagodności, prawdziwa bomba smakowa uruchamia się na przełknięciu, gdzie poza dużą dawką tanin dostajemy jeszcze akcenty korzenne, żeby nie powiedzieć cynamonowe. Finisz to natomiast lekkie, rześkie, kwaskowate owoce, wyjątkowo przyjemny - wino jest wspaniałe i nieprzesadnie wymagające, trunek o pięknej, bardzo owocowej duszy.
Znakomite wino, nieco podobne do Anaperenny, ale lżejsze, zwiewniejsze, co ma co prawda swoje zalety, jednak ostatecznie sprawia, że trochę mniejsze na mnie wywarło wrażenie. Pozostaje napisać oczywistą oczywistość, że na pewno powrócę prędzej czy później do Bordeaux. Dziś ten niezwykle sławny region na pewno nie zawiódł.
9.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz