Szałpiw: Kejter
Długo i z niecierpliwością wyczekiwane przeze mnie czwarte już piwo z browaru Szałpiw. Dlaczego tak bardzo na nie czekałem, wyjaśnia w pełni fakt, że jedno z dotychczasowych trzech uznałem za świetne, jedno za znakomite, a jedno za niemal genialne. Ale to jeszcze nie wszystko - tymi trzema piwami Szałpiw odnalazł się wspaniale w trzech zupełnie różnych światach piwnych - niemieckim, amerykańskim, a najlepiej w belgijskim, co w przypadku polskiej sceny, ubogiej w nawiązania do tej szkoły piwowarstwa jak w żadne inne, jest godne dodatkowych porcji oklasków. Dziś powrót do Ameryki i piwo powszechnie uznawane za amerykańskie bursztynowe ale. Piwo już półtora miesiąca temu miało swoją premierę, ale teraz, podobnie jak Bamber, uwarzone zostało w świeżym Wąsoszu.
Opakowanie
Etykieta w tym samym, fajnym stylu co Bamber i Śrup, niestety znowu zabrakło firmowego kapsla, najwyraźniej mają problemy z dotarciem do Wąsosza.
7,5/10
Barwa
Piękna, głęboko bursztynowa, może odrobinę zmierzająca w kierunku jasnego bursztynu - do tego idealna klarowność i mamy piwo czyste, połyskujące, zachęcające.
4/5
Piana
Niespecjalnie obfita, za to o bardzo drobnej konsystencji i bogato oblepiająca szkło już od samego początku, trwałość jednak niezadowalająca.
3/5
Zapach
Początkowo intensywne, bezkompromisowe uderzenie amerykańskim chmielem, który zmierza zdecydowanie w stronę cytrusów i innych owoców - dużo brzoskwini i pomarańczy, trochę mango i liczi, szczypta ananasa również się znajdzie - efekt to wspaniały zapach o profilu słodkim z domieszką kwaskowatości, byłby bliski ideału, gdyby nie ulatniająca się intensywność w miarę upływu czasu.
8,5/10
Smak
W smaku już nie jest tak pięknie - piękno owocowej różnorodności z zapachu gdzieś się ulatnia, a na jego miejsce wchodzi chmiel goryczkowy, bardziej ziołowo-trawiasty ze zbyt nieśmiałą odrobiną żywicy, który dostarcza solidnej, ale nie za wysokiej (adekwatnej do stylu) goryczki - fajna, choć odrobinę zbyt mdła podbudowa słodowa, która niesie ze sobą worek karmelu (zdecydowanie nie toffi - chodzi po prostu o podpieczony cukier) - bardzo przyjemne piwo, ale dużo bym w nim poprawił.
7,5/10
Tekstura
Mam spore zastrzeżenia, jest taka jakaś mdła - wysycenie jest niskie, a piwo wydaje mi się niezbyt przyjemnie gęste.
2/5
No niestety, za dobrze to już wyglądało, żeby nie nadeszła obniżka formy. Kejter to dobre piwo, ale obdarzone sporą ilością może niekoniecznie wad, ale po prostu rzeczy, które mi się nie podobają, które bym zmienił lub poprawił. Nieznacznie, ale to jednak najsłabsze AAA, jakie piłem. Oczywiście nie ma to prawa zmienić mojej bardzo pozytywnej oceny Szałpiwu i będę z równym zacięciem polował na inne propozycje.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz