Browar Stu Mostów: Salamander American Wheat
Tegoroczne upały, miejmy nadzieję, odeszły już na dobre, ale sezon na American Wheaty pozostaje jeszcze otwarty. Tym razem w interpretacji Browaru Stu Mostów. Będzie to już dziesiąte piwo z tego wrocławskiego przybytku, jakie zrecenzuję.
Opakowanie
No to samo co zawsze na Salamandrach. Do opisu piwa wdarł się nieszkodliwy lapsus, "cytrusowo-grejpfrutowy aromat".
9/10
Barwa
Jasnozłote wpadające w słomkowe, zamglone, ładnie ulatujący gaz - w porządku.
3/5
Piana
Bardzo obfita, gęsta, oblepia szkło w wyjątkowo udanych ilościach, utrzymuje się prawie do końca.
4,5/5
Zapach
Celne przemieszanie aromatycznego, bujnego, ale nienachalnego amerykańskiego chmielu z wtrąceniami zbożowymi - chmiel ma charakter tak mocno cytrusowy, że przypomina nawet nieco witbiera z dużą ilością skórki pomarańczowej; poza cytrusami czuć też inne, tropikalne owoce; nic wybitnego, ale bardzo zachęcający, ładny, czysty, tylko z czasem dość się rozwiewa, mocno traci chmielowe właściwości.
7/10
Smak
Odznacza się znakomitym balansem, chmiel jest tu na równi ze słodem, ten pierwszy daje pozostałości owocowe z aromatu oraz prostą, powiedziałbym że idealną, stonowaną a dosadną goryczkę, a ten drugi fajną, lekką bazę z nutami zbożowymi, chlebowymi, a nawet ziemistymi - geniusz w prostocie, wspaniałe letnie piwo, pełne smaku, ale zwiewne i nieziemsko pijalne, jedynie może trochę niedochmielone na aromat.
8/10
Tekstura
Idealne, troszkę wyższe niż średnie wysycenie.
5/5
Bardzo dobry AW, choć był potencjał na piwo świetne albo i wybitne. Już drugi raz po AIPA w Browarze Stu Mostów nie zagrało do końca chmielenie na aromat, podczas gdy chmielenie na goryczkę i słodowa kontra zostały poprowadzone właściwie doskonale.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz