Freddie Hubbard: "Open Sesame"
Mało spektakularne czy przełomowe, ale eleganckie i dopracowane rozpoczęcie długoletniej, prawie półwiecznej kariery albumowego lidera przez zaledwie 22-letniego Freddiego Hubbarda. Czysty hard bop trochę spod znaku The Jazz Messengers - gorący, melodyjny, tętniący życiem, taneczny. Dwie egzotyczne kompozycje Tiny Brooksa (zdecydowanie najlepsze), dwa standardy popowe, jeden rhytm and bluesowy i na końcu kompozycja samego Hubbarda.
Tytułowy utwór jest szczególnie tętniący i wirujący - szybki rytm, chwytliwy temat, dwie mocne solówki Hubbarda i Brooksa, ciepły bas, taneczna perkusja. Druga kompozycja Brooksa, Gypsy Blue, jest napisana w bardzo podobnej konwencji - wolniejsze tempo przesuwa tylko trochę nacisk z taneczności na klimat, a solówki są odrobinę mniej udane. W But Beautiful popowe korzenie udało się zatuszować tak dobrze, że utwór brzmi esencjonalnie jazzowo - nieskomplikowana, ale odprężająca i nastrojowa ballada, z czułą grą Hubbarda i klimatyczną, chilloutową Brooksa. All Or Nothing At All trochę już popem pobrzmiewa, ale ma świetną energię, a szybki rytm pozwala wreszcie pokazać coś więcej Cliffordowi Jarvisowi na perkusji; kolejny bardzo dobry kawałek, ale Hubbard zdaje się lepiej czuć w wolniejszych rytmach. One Mint Julep to jedyny utwór, w którym nie solówki, a temat dominuje całość; bardzo przyjemny i chwytliwy, acz trochę prosty, z mniejszą energią. W Hub's Nub Hubbard napisał witalny, klasycznie hard bopowy temat - potem jednak brakuje trochę nastrojowości w porównaniu z resztą albumu, chyba najsłabszy kawałek.
Nie ma tu nawet pół słabego momentu, natomiast jakichś wybitnie ekscytujących też przesadnie dużo się nie uświadczy. Bardzo dobry album, jednak trochę mało się wyróżnia, jest mocno nastawiony na sekcję melodyczną, a w rytmicznej rozczarowuje zwłaszcza Tyner; w oceanie hard bopowych nagrań co nieco przepada, może poza tytułowym utworem. Jak na debiut 22-latka to wielka rzecz, ale potem Hubbard nagrał trochę ciekawszych.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz