Redwillow: Wreckless
Jak mówiłem, tak zrobiłem - oszołomiony imperialnym IPA z mikrobrowaru Redwillow sięgnąłem w sklepie po kolejne ich piwa. Na początek ich chyba najbardziej standardowy produkt, który opisują jako pale ale, z racji użytego chmielu kwalifikujący się do amerykańskiej wersji tego stylu. Jeśli będzie to znacznie lżejsze we wszystkich parametrach, ale utrzymane w tej samej konwencji aromatu ale, to będę wniebowzięty.
Opakowanie
Etykieta bardzo podobna do tej z Ageless, minimalnie różniąca się kolorystycznie. Krótki opis zaleca je, jeśli "chce się otrzymać dużą dawkę amerykańskiego chmielu, ale nie spaść przy tym z krzesła". Co bardzo ciekawe - tak samo jak w IIPA w składzie figuruje słód pszeniczny! Nie wiadomo czemu, kapsel jest tu goły.
9/10
Barwa
Złote, zmętnione małymi kawałeczkami osadu w niezbyt elegancki sposób; nadrabia trochę ładnie ulatującym gazem, ale nie pozostawia najlepszego wrażenia.
1,5/5
Piana
Niska, mało obfita, szybko znika, choć jakieś resztki zostają do końca.
2/5
Przepiękny, taki jak obiecywany: potężna dawka amerykańskiego chmielu, bardzo świeży i łagodny zapach liczi, melona, ananasa; do pełni szczęścia brakuje większej intensywności i złożoności, ale nie można mu się oprzeć.
9/10
Smak
W smaku już nie tak wspaniale, trochę mało pełne, całość robi się bardzo grejpfrutowo-melonowa, goryczka dość niewyraźna; przenosi przy tym sporo pozytywnych wrażeń z zapachu i pije się jak najbardziej przyjemnie.
7/10
Tekstura
Wysycenie mogłoby być odrobinę wyższe.
4,5/5
Niestety się rozczarowałem, to piwo nie ma startu to Ageless, a nawet do pozostałych czterech opisywanych tu amerykańskich pale ale; jest tylko jednym z wielu. Dobre, ale nie przy swojej cenie i takim wyborze, jaki jest w sklepach, w których to piwo dostaniemy. Z rozpędu kupiłem jeszcze dwa okazy z Redwillow i w niedalekiej przyszłości przekonam się, czy wyjątkiem jest Wreckless, czy Ageless.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz