Andriej Tarkowski: "Dziecko wojny"
Formalnie jest to znakomity film - co drugi kadr jest wydarzeniem, i to sporym; Tarkowski niesamowite rzeczy wyprawia z kompozycją planów, oświetleniem, ustawieniem kamery, doborem scenerii. Piękne rzeczy dzieją się też czasem z ruchem kamery, a sporadycznie i z montażem. Nie przemówił jednak do mnie w pełni reżyser za pomocą treści, bez względu na to, czy rozumiemy ją jako fabułę, atmosferę czy wymowę. Tarkowski opowiada o złu wojny bardzo subtelnie, psychologicznie, niemal psychoanalitycznie, rzadko odwołując się do bezpośrednich obrazów okrucieństwa, a opierając raczej na całkowicie symbolicznej postaci zniszczonego przez wojnę Iwana. Wypada to bardzo sprawnie w krótkich fragmentach oniryczno-surrealistycznych, natomiast poza nimi jest nieco nużąco i znacznie zbyt rzadko pod względem nastroju. Dla samych kadrów warto to jednak obejrzeć.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz