Samuel Smith: Imperial Stout
Po bardzo długiej, prawie półrocznej przerwie powracam do Samuela Smitha. Stout imperialny to zapewne jedna z ciekawszych propozycji tego browaru - jest dość rozpoznawalnym piwem w ogóle, a ponadto na ratebeer.com odstaje oceną od wszystkich piw poza stoutem owsianym. To jednocześnie dość osobliwy imperial stout, bo z zaledwie siedmioma procentami alkoholu. BJCP teoretycznie uznaje RISy dopiero od ośmiu procent, ale co ciekawe nie przeszkodziło im to w umieszczeniu tego właśnie piwa wśród reprezentantów stylu. Ciekaw jestem, co z tego wyjdzie. Brown porter i stout czekoladowy wyszły Samuelowi Smithowi odpowiednio świetnie i genialnie, więc nadzieje spore.
Opakowanie
Bardzo, bardzo ładna, jak zwykle oldskulowa etykieta i grawerowana butelka. Długi opis piwa na kontrze - coś o historii, coś o piwie samym w sobie, coś o łączeniu z jedzeniem. Goły kapsel, ale cała szyjka obleczona złotkiem, które bardzo dobrze komponuje się z etykietą.
9,5/10
Barwa
Czarne, zupełnie nieprzejrzyste, bezbłędne.
5/5
Piana
Wspaniała i majestatyczna, bardzo obfita, miejscami o bardzo imponującej gęstości, pozostawia na szkle ładną mozaikę i bardzo długo się utrzymuje, prawie idealna.
4,5/5
Świetny, bogaty, z dużymi ilościami gorzkiej i mlecznej czekolady, kawy, szczyptą wiśni, a nawet wędzonki, również coś słodszego, być może lukrecja - złożony, bardzo ciekawy, piękny, mógłby być tylko trochę bardziej intensywny.
8,5/10
Smak
W smaku dość podobnie, chociaż dużo większą rolę ma już kawa, a mniejszą (choć ciągle sporą) czekolada; w ustach jest wręcz genialne, finisz natomiast jest również dobry, ale trochę chaotyczny - wkraczają nuty palonego słodu i przynoszą ze sobą sporą dawkę kwaskowatości, jednocześnie wkracza odrobinę szorstka goryczka, co w obliczu usunięcia się w cień czekoladowej słodyczy jest kompozycją minimalnie niezbalansowaną. Poza tym jednym niedociągnięciem to jednak naprawdę świetne piwo.
8,5/10
Tekstura
Największym mankamentem jest wysycenie, jest w porządku, ale wyraźnie zbyt wysokie.
3,5/5
Zawód, jest zawód, bo wracając do porównania z brown porterem i stoutem czekoladowym, to Imperial Stout wypada najbladziej, a jest stylem najbardziej efektownym (nawet jeśli ma 7%). To świetne piwo i dowód klasy Samuela Smitha, ale moje wspomnienia rzadko do niego powrócą, piłem już bardzo wiele lepszych stoutów imperialnych. Chyba jednak ten styl powinien mieć chociaż te BJCP-owskie 8%, inaczej chyba łatwo o takie lekkie co prawda, ale jednak rozczarowanie.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz