Weihenstephaner Hefeweissbier
Trochę wstyd, że najlepiej oceniany weizen świata musiał czekać na moją recenzję prawie cztery i pół roku, chociaż już gdy zakładałem bloga można było go kupić nawet w polskich marketach. Z drugiej strony to fajnie, że ciągle przede mną są jeszcze takie legendy przedrewolucyjnego piwowarstwa. Najlepszy hefeweizen i jedenaste najlepsze niemieckie piwo - czy tak będzie? Póki co piwem, które zmiotło dla mnie wszystkie inne niewędzone weizeny jest propozycja z Aying. I prawdę mówiąc trochę aż ciężko mi sobie wyobrazić wyciśnięcie więcej z tego stylu, ale chętnie się zaskoczę.
Opakowanie
Piękno klasyki.
8/10
Barwa
Klasyka - piękne, zmętnione mocno złoto i ulatujący gaz.
5/5
Piana
Genialna.
5/5
Zapach
Cudowny, klasyczny, intensywny aromat nut pochodnych od drożdży do weizena - bananów i goździków zmieszanych w doskonałych proporcjach, podszytych taką bezpośrednią drożdżowością, a to wszystko położone na pięknym, biszkoptowym tle słodowym. Cudowny aromat.
9,5/10
Smak
Po prostu fantastyczne połączenie lekkości z pełnią smaku. Cudowne zestawienie drożdży ze słodem, działające mniej więcej tak samo jak w aromacie, boska pijalność, słodkie, ale ani o odrobinę nie przesłodzone, zakończone bardzo subtelnym chmielowym ukłuciem.
9,5/10
Tekstura
Odrobinę za mało gazu.
4,5/5
... wow. Nie sądziłem, że zwyczajny hefeweizen jeszcze mnie tak kiedyś rozwali. Sztandarowe piwo Weihenstephana zasługuje na swoją renomę. Wzorowy, piękny weizen, w którym ciężko cokolwiek zmienić. Ciężko mi powiedzieć, czy jest lepszy niż Ayingers - są prawie na tym samym poziomie. Jakbym musiał, to wybieram chyba Ayingers, ale to strzelanie prawie w ciemno - piłem tamto piwo prawie trzy lata temu. Dawno nie piłem czegoś aż tak pijalnego.
9.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz