Andriej Tarkowski: "Andriej Rublow"
Mistyczna medytacja Tarkowskiego nad wiarą, historią, a nade wszystko rolą i kondycją artysty, dążącego do stworzenia wielkiego dzieła sztuki całym swoim życiem, poszukującego artystycznych szczytów bez kompromisów. Reżyser stawia przed widzem nie ciągłą historię, a zbiór luźno powiązanych ze sobą epizodów, po których tytułowa postać historyczna raczej snuje się jak duch niż odgrywa główną rolę. Wydaje mi się, że widzimy artystę, który musi chłonąć ziemskie doświadczenia, obserwuje cierpienie, okrucieństwo, głupotę, a jednocześnie pragnie stworzyć dzieło wybijające się ponad przyziemność, dotykające Boga, pouczające o miłości, mistyczne - stąd jest to postać rozdarta i tragiczna, co zostało ukazane wyśmienicie subtelnie. Wymowa filmu jest zagadkowa i trudna do jednoznacznego rozszyfrowania, ale wiele można stąd wynieść. Oczywiście byłoby to niczym bez rozmachu formalnego i atmosfery dzieła. Tarkowski komponuje wiele pięknych kadrów, gdzieniegdzie błyskotliwie rusza kamerą, aczkolwiek jak na siebie zachowuje się dość ascetycznie, spokojnie i bez fajerwerków; podszywa obraz muzyką raczej oszczędnie, ale często idealnie w punkt, zwłaszcza gdy wykorzystuje dzwony. Niezwykle imponująca jest też rekonstrukcja historyczna - ciężko o film bardziej radykalnie przenoszący w czasie. Wszystko to składa się na gęstą, ale i mistyczną średniowieczną atmosferę. Fascynujące dzieło, choć nie umiem go kochać - jednak tych wspomnianych fajerwerków trochę mi brakuje, pożądam ich zwłaszcza jeśli mam do czynienia z trzygodzinnym filmem.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz