Samuel Smith: Pale Ale
Do Samuela Smitha mam spory szacunek i sentyment i w ogóle dużo dobrych rzeczy: to dla mnie jeden z najlepszych tradycyjnych angielskich browarów, który dał światu mnóstwo pysznych rzeczy. Dopiero niedawno natrafiłem jednak na coś tak tradycyjnie angielskiego jak premium bitter z tego browaru. Mimo że na ratebeerze to żaden top stylu, to liczę na smakowitego, przyjemnego bittera w arcyklasycznym wydaniu.
Estetycznie Samuel Smith nic się nie zmienił odkąd ostatnio go piłem - i bardzo dobrze, bo to przepiękne butelki z przepięknymi, oldskulowymi etykietami. Piękna jasnobursztynowa barwa z przebłyskami miedzi, gęsta i trwała piana. W zapachu owocowe estry, karmel, drewno cedrowe i szczypta ziołowego chmielu - trochę nieokrzesany, mało czysty, ale przyjemny. W smaku jest gorzej - jest dość puste i wychodzi alkohol, aldehyd octowy wkracza z rozpędem umiarkowanie wysokim, słodowość spod znaku karmelu i landrynek nie jest zła, ale wszystkiego sama nie zrobi, a chmiel gdzieś zaginął w tłumie. Jest takie ok - nie czyni nieprzyjemności z picia, ale przyjemności daje jak na lekarstwo.
Spore rozczarowanie. To jeden z mniej udanych bitterów jakie piłem. Ogólnie Samuelowi lepiej wychodzą piwa ciemne, po jasną angielską tradycję będę się kierował w stronę Fuller'sa.
5.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz