Andechs: Weissbier Hell

Hefeweizen / 5,5% / recenzja z 02.09.2014

Na wszystkie cztery przywiezione w maju z klasztoru Andechs piwa bardzo się napalam - to, które mnie ekscytowało najbardziej, jest już za mną, ale dzisiejsze jest na drugim miejscu. Mam być może bowiem przed sobą najlepszego klasycznego (mam tu konkretnie na myśli - nie wędzonego, choć może i Schlenkerla zostanie pobita) weizena, jakiego w życiu spróbuję, znając kunszt browarników spod Monachium. A że styl to popularny i jeden z najbardziej klasycznych, to chwila ważna.

Opakowanie
Wygląd opakowania oczywiście od poprzednich różni się wyłącznie kolorem. Wyjątkowo dobrze dobrany do stylu, z taką to właśnie bladą żółcią kojarzy mi się pszenica.
8,5/10

Barwa
Bardzo ładna, jasnozłota, cała armia pędzącego w górę gazu i spore zmętnienie - piwo wygląda świeżo i atrakcyjnie, odrobinę większe zmętnienie by tylko nie zaszkodziło. 
4,5/5

Piana
Typowo weizenowa - wybitnie obfita, oblepia szkło i utrzymuje sporą warstwę do niemal samego końca, trochę mniej satysfakcjonuje gęstość, ale bardzo dobra. 
4/5

Zapach
Bardzo łagodny - z weizenowej gamy nut zapachowych upodobało sobie przede wszystkim drożdżowość i banany, goździki - choć obecne - wyrzucając zdecydowanie na drugi plan, przez co piwo traci charakterystyczną pikanterię - w jego łagodności i tak można się rozpłynąć, zwłaszcza że dochodzi doń woń kwiatowa i absolutnie genialny akcent maślanych ciasteczek - bliski ideału zapach. 
9,5/10

Smak
Świetnie, ale mniej satysfakcjonująco, tutaj już goździki by się zdecydowanie przydały, a dalej chowają się z tyłu - jest zbyt wygładzone, co prawda bardzo przyjemne i cudownie pijalne oraz orzeźwiające, ale minimalnie brakuje mu ikry, zwłaszcza na rozczarowująco pustym finiszu - nie można przy tym mówić o wodnistości. 
8,5/10

Tekstura
Bardzo dobre jak na weizena wysycenie, ale ciągle trochę za niskie.
4/5

Rewelacyjny weizen, ale poddał się objawieniu z Bierhalle, którego doznałem na początku prowadzenia bloga. Mimo wszystko jest to pewne rozczarowanie, choć piwo wyśmienite. Na razie do Andechs wracać warto jedynie po genialnego koźlaka dubeltowego. Zostało jeszcze ostatnie piwo, koźlak majowy.


8.0/10

Komentarze