Szałpiw: Bamber
Trzecie piwo z Szałpiwu, które wypiję, uwarzone zostało w stylu prawie niemożliwego do odnalezienia w ofercie browarów rzemieślniczych, przynajmniej w Polsce. A jest to klasyczny hefeweizen, bez żadnych amerykańskich chmieli, płatków owsianych czy innych cudów. Tym razem Szałpiw uwarzył swoje piwo w odnowionym browarze w Wąsoszu.
Opakowanie
Etykieta w tym samym stylu, co Śrup, bardzo ładna, wyrazista. Brak jednak firmowego kapsla. Dokładny skład pozostał na miejscu.
7,5/10
Barwa
Złote - początkowo wydaje się zdecydowanie za mało zmętnione, ale polepsza się sytuacja po dolaniu końcówki; mimo to zmętnienie na początku jest jednak takie nierównomierne, smugowate, mogłoby być dużo ładniejsze, dopiero z czasem się rozchodzi po całym piwie.
4/5
Piana
Bardzo obfita i bardzo gęsta, choć może jak na weizena nie zachwyca; trwała i oblepia delikatnie szkło.
4,5/5
Zapach
Piękny, wyrazisty, klasyczny - na pierwszym planie goździki, drożdżowość, a nawet intensywny, rześki akcent cytrynowy; pojawia się też wyśmienity, naturalny aromat bananowy, ale trzeba trochę się skupić, by go odnaleźć, trochę mocniej zaciągnąć zapachem - rewelacyjny aromat, słodko-kwaskowaty, prawie idealny.
9,5/10
Smak
W smaku może aż tak dobrze nie jest, ale też znakomicie - dalej bardzo dużo goździków i przyjemnej kwaskowatości, trochę mniej drożdży; banan ciągle obecny, ale bardzo zwiewny, pojawia się znienacka na różnych etapach łyku - mimo niskiej mocy jest pełne smaku, ciężko mu zarzucić popularną w weizenach wodnistość, po prostu wyśmienite, a przy tym lekkie i dobrze pijalne.
9/10
Tekstura
Trochę za wysoki gaz.
4/5
Rewelacja. Tak się zabawnie złożyło, że ocena wyszła identyczna co przy weizenie z katowickiego Bierhalle, przez co Bamber niesamodzielnie stał się najlepszym piwem w tym stylu - poza wędzonym weizenem ze Schlenkerli - jakie piłem. Inni często wyczuwali w zapachu kanalizę, mój egzemplarz na szczęście jakoś się bez tego dodatku obszedł. Szałpiw bardzo mocno u mnie punktuje.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz