Wong Kar-Wai: "Chungking Express"
Klimat, oprawa wizualna oraz urzekająca kpina z tradycyjnej narracji i tradycyjnego podziału na gatunki filmowe - oto trzy wielkie atuty tego pięknego filmu. Klimat - specyficznie romantyczny, trochę dusznawy, metropolitalny - wychodzi częściowo z oprawy wizualnej, częściowo ze scenerii, częściowo z lirycznych historii, a częściowo jest dowodem, że nie trzeba mieć w ręku nawet grama wielkiej muzyki, by zrobić wielką ścieżkę dźwiękową do filmu. Piękno wizualne dostarczają błyskotliwe zdjęcia, swobodny montaż i oryginalna praca kamery. No a kpina, bo po pierwsze w połowie bezczelnie porzuca jedną historię i na zawsze pozostaje już przy drugiej, co stawia pod znakiem zapytania, czy którakolwiek z nich ma tu w ogóle większe znaczenie, a po drugie wybiera sobie do woli trochę z romansu, trochę z dramatu, trochę z kryminału i zlepia to w masę nieprzypominającą żadnego z tych trzech. Prawdą jest, że druga połowa odstaje od pierwszej - nie jest tak ładna, no i historia przynudza - ale i tak nie wypada nie zapoznać się z tym oryginalnym kawałkiem kina.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz