W. S. Van Dyke: "W pogoni za cieniem"
Luz, polot, lekkość - to największe zalety tej średnio udanej screwball comedy, a jednocześnie jej największa klątwa. Nie pozwalają wziąć filmu na poważnie, utrudniają zaciekawienie się intrygą, a z kolei humor nie jest tu tak wysokich lotów, by w pojedynkę urządzić film udany. Przyjemnie patrzy się na chemię między małżeństwem Charlesów, niektóre żarty i gry słowne są całkiem udane, ale w sumie to tyle. Zbyt miałki jest ten film, zupełnie pozbawiony klimatu, zbyt pośpieszny i rozdrobniony oraz artystycznie nijaki. Oglądanie go nie boli, a nawet bywa przyjemne, ale jest trochę bezcelowe.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz