Vittorio de Sica: "Złodzieje rowerów"
Ten arcyklasyk włoskiego neorealizmu urzeka prostotą i bliskością trudnego, wręcz dramatycznie trudnego życia oraz realistycznym obrazem starych Włoch. Prosta historia głównego bohatera angażuje emocjonalnie i dzięki temu przykuwa wzrok do ekranu przynajmniej na długie okresy; zdjęcia i praca kamery są dobrze dopasowane do tematyki, realistyczne, z niewielką tylko szczyptą liryzmu. Prostota jest też jednak ograniczeniem - to trochę zbyt surowy wizualnie i fabularnie film, bym ocenił go wyżej. Poziom mojego zaangażowania i zainteresowania konsekwentnie opadał i gdyby nie bardzo mocne, twarde, życiowo brutalne zakończenie pełne moralnego dramatyzmu, mógłbym zakończyć seans z wrażeniem, że obejrzałem coś zupełnie przeciętnego. W zakończeniu ujawniają się również niemałe zdolności aktorskie Lamberto Maggioraniego, który bardzo realistycznie oddał poczucie moralnego rozdarcia swojej postaci. Bardzo wartościowe kino, jakkolwiek trochę poddało się upływowi czasu, na współczesnym widzu raczej nie wywrze takiego wrażenia dramatycznego, jakie wywierało zapewne w swoich czasach.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz