Victor Fleming: "Czarnoksiężnik z Oz"
Zaskoczyło mnie, jak bardzo ten film do mnie trafił; zupełnie nie spodziewałbym się, że to familijny "Czarnoksiężnik z Oz" będzie tym kinowym musicalem, który jako pierwszy mi się spodoba, zwłaszcza że od dawna mam starczą alergię na twory przeznaczone głównie dla dzieci (czy jednak powieść L. Franka Bauma jest akurat głównie dla dzieci - można wątpić). Klimatyczny wstęp, urocza Judy Garland, nawet wciągająca historia, która aż prosi się o poszukiwanie drugiego dna, bardzo przyjemna muzyka, rozmach, lekkość i bezpretensjonalność, no i wspaniała scenografia - dość imponujące to wszystko, nawet jeśli to mimo wszystko tylko bajka. Film co prawda gdzieś w połowie zaczyna tracić impet, a fragmenty z wartką akcją są nieco nużące, ale urok pozostaje. Ciężko mi sobie wyobrazić, jakie wrażenie wizualne musiało to robić u schyłku lat trzydziestych.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz