Trapiche: Medalla Cabernet Sauvignon 2011
Po raz pierwszy docieram do Ameryki Południowej, a dokładniej do Argentyny, by wypić wino z największej winnicy tego kraju, Trapiche. Strona tego przybytku nie działa, ale mają artykuł na wikipedii, który mówi, że winnica powstała w 1883 roku, a obecnie rozciąga się na potężnym obszarze 1075 hektarów. Skoro niedane jest mi dowiedzieć się czegoś konkretnego o tym winie w teorii, mogę tylko przejść od razu do praktyki.
Prawie nieprzejrzyste, aczkolwiek pod mocnym światłem widać nieznaczne rubinowe przebłyski - bardzo ładne, choć mogłyby być wyraźniejsze. Zapach dość łagodny, wręcz miękki, dominuje podstarzały sok z winogron, owoce leśne, truskawki, dość znacząca nuta alkoholowa; trochę mało świeży mimo dominacji owoców; niezły, ale umiarkowanie ekscytujący. W smaku mniej łagodnie, raczej nie jest kwaśne, ale cierpkie zdecydowanie; w ustach nuty owoców przemieszane ze skórą, starym drewnem, od przełknięcia spore ilości tanin i pieprzu; bardzo konkretne wino, ale trochę za proste, żeby nie powiedzieć zbyt ordynarne - finisz to trochę dębu, taniny i alkohol, może odrobina wiśni.
Niezłe wino, tylko niezłe, za tę cenę spodziewałbym się czegoś dużo lepszego. Otrzymuje miejsce dziesiąte na dwanaście. Możliwe, że z czasem byłoby lepsze, ale cztery lata to w miarę dużo, żeby alkohol się porządnie ułożył. Tu wyszło trochę za ciężko, choć na pewno jest to pozytywne wino.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz