To Øl: Fuck Art This Is Advertising

Quadrupel / 11,3% / recenzja z 14.01.2014

Ciągle nie miałem okazji doświadczyć żadnego piwa uwarzonego z Danii, ale już trzeci raz dodam sobie dziś ten kraj do tagów. Zdegustuję bowiem piwo duńskiego browaru kontraktowego, a może raczej wędrownego (tzw. gypsy brewery) - co prawda prawie wszystkie piwa uwarzyli oni w belgijskim De Proefbrouwerij, ale mają też epizody z innymi browarami, między innymi z BrewDogiem. Nie wiedząc, jak prędko trafię na kolejny ich wyrób, wziąłem z półki sklepowej quadrupla o kuriozalnej etykiecie.

Opakowanie
Kuriozalna, prowokacyjna etykieta. Całkiem to śmieszne (zwłaszcza ten bezkompromisowy kot na krawatce), ale i brzydkie nieprzeciętnie. Niestety niewiele dowiadujemy się o piwie poza tym, że to pełny i mocno chmielony quadrupel. Więcej informacji ma być na stronie internetowej - nie ma. Goły kapsel. Niepodane miejsce uwarzenia. No nie ma rewelacji. Choć całość do przeciętnych nie należy, ocena dość przeciętna będzie.
4/10

Barwa
Ciemnobrązowe, dość majestatyczne; minimalne jasnobrązowe prześwity, wygląda na dość zmętnione. 
4/5

Piana
Obłędnie gęsta, oblepiająca nieco szkło, do tego obfita i długo się utrzymuje, choć w końcu minimalnie poddaje. 
4,5/5

Zapach
Stanowi bardzo udane połączenie świeżych nut chmielowych, belgijskich i koźlakowych, co daje w rezultacie wybitnie złożony koncert owocowo-karmelowy, podszyty dumnymi akcentami alkoholu - piękny i intensywny, choć nie najlepszy na świecie. 
9/10

Smak
Potwornie treściwe, dość ciężkie, ale ciężar ten przekłada się na niesamowicie zintensyfikowane doznania - chmiel odchodzi tu zdecydowanie na dalszy plan, rządzi bardzo świeża, bezkompromisowa, wyrazista i piękna opcja belgijska, ujawniająca się w słodko-przyprawowej owocowości; chmiel powraca w postaci bardzo przyjemnej, mocnej, ale nie gryzącej goryczki, która w towarzystwie nut karmelowych tworzy znakomity finisz. 
10/10

Tekstura
Minimalnie za bardzo nagazowane, ale dość szybko ustępuje i osiąga idealną, przyjemnie gęstą teksturę.
4,5/5

Na niedługo przed końcem pierwszego roku obrotowego na blogu udało mi się wystawić szóstą już dziesiątkę za smak - nie zdarzyło mi się to od wakacji. Fascynująco doskonale zbalansowane piwo, perfekcyjne zbicie chmielu z Belgią. Pozostałe parametry perfekcji nie osiągnęły, przez co piwo do najwybitniejszych się nie zakwalifikowało, a spośród wszystkich z tą upragnioną dziesiątką notę ogólną dostało najsłabszą, ale wędrowni Duńczycy sprawili, że będę musiał prędzej czy później na nich zapolować.


9.0/10

Komentarze