The Bruery: Mash

English Barleywine / Bourbon BA / 12,5% / recenzja z 27.02.2017

Dopiero pierwszy raz w tym roku piję piwo z The Bruery. Zobaczymy, co będzie miało do powiedzenia jako jeden z głównych kandydatów w walce o mój ulubiony browar ze Stanów. Miejmy nadzieję, że nieprzeciętnie dużo. Mash zapowiada się na piwo potężne - to bardzo mocne, angielskie barleywine, leżakowane w beczkach po bourbonie. Klasyka, po prostu, właściwie nic więcej browar o tym piwie nie mówi, poza wymienieniem obiecywanych nut smakowych. Prestiżu degustacji nadaje fakt, że zgodnie z informacją na stronie browaru nie zostanie to piwo już więcej stworzone.

Opakowanie
Jak zwykle w przypadku The Bruery, monumentalne. Znakomita etykieta, piękna barwa.
9/10

Barwa
Głęboki bursztyn, bardzo ładne, choć nic ciekawego.
3,5/5

Piana
Bardzo obfita, przyzwoicie gęsta i trwała.
4/5

Zapach
Cudowne uderzenie słodyczy. Obłędne ilości wanilii, karmelu, beczki, suszonych owoców, przypieczonego chleba. Orzechy. Genialny aromat, jakkolwiek jak na taką moc mógłby być bardziej intensywny.
9,5/10

Smak
Wybitnie subtelna gra wanilii, cukru kandyzowanego, karmelu, przypieczonej skórki od chleba, bourbonu, dębiny, suszonych gruszek, suszonych śliwek, daktyli, fig. Może nawet odrobinę zbyt subtelna, znaczy się postulowałbym jednak jak na 12,5% większe pieprznięcie intensywnością smaku. Wciąż to wielka rzecz. Można się delektować, no nie wiem, godzinami.
8,5/10

Tekstura
Odrobinę za dużo gazu.
4/5

Świetne piwo, wiem że niektórym osobom będzie się wręcz jawiło jako genialne. Jak na The Bruery i potężną cenę jestem wszak minimalnie rozczarowany. Piłem już poza domem parę innych ich barleywine, wszystkie opierają się na podobnych zasadach i chyba nie zostanę wielkim fanem ich podejścia do tego stylu - fajnie że potężnie eksponują beczkę, ale mniej fajniej że kosztem słodowości. Znacznie bardziej przekonuje mnie ich wizja kwasów i ciemnosłodowców.


8.0/10

Komentarze