The Alchemist: Heady Topper
Niech się dopełni. Myślałem, że Focal Banger będzie tylko przygrywką, ale dostałem bezsprzecznie najlepsze AIPA, jakie kiedykolwiek piłem, no i ciężko to nazywać przygrywką, bez względu na to jak dobry będzie Heady Topper. Czy The Alchemist zaliczy genialny dublet i to z kolei będzie najlepsze IIPA w moim życiu? Zasadniczo I Hardcore You ocierało się o doskonałość absolutną i można mu już tylko albo dorównać, albo przebić w szczegółach. Drugi potężny przeciwnik to w moim rankingu dużo mniej znane Ageless z Redwillow Brewery. Nie będę zawiedziony, jeśli Heady Topper zajmie trzecie miejsce, ale i nie będę zaskoczony, jeśli zajmie pierwsze. Na ratebeerze to piwo z kolei zajmuje trzecie miejsce w rankingu IIPA (w przeciwieństwie do Focal Banger, średnia jest wyciągnięta z bardzo wielu ocen) i dwudzieste trzecie w rankingu wszystkich piw świata, rany koguta, mam ciarki.
Opakowanie
O ile puszka Focal Bangera była bardzo ładna, to tutaj jest już przepięknie, artystycznie, a mówię to, będąc wielkim zwolennikiem szklanych butelek i puszkowym sceptykiem. Heady Topper prezentuje się jednak lepiej niż zdecydowana większość piw w schemacie butelka+etykieta, jakie w życiu widziałem. Świetna grafika w jak zazwyczaj subtelnym połączeniu srebra i czerni. Co do zawartości merytorycznej, to z przemyśleń Johna Kimmicha, czyli Alchemika, prześwituje lekko kontrrewolucyjne podejście do piwa vel hipsterstwo wsteczne. Wisienką na torcie jest to zalecenie o piciu prosto z puszki, bo dzięki temu aromaty mają się nie ulotnić - eee. No to fajnie, że się nie ulotnią, tylko że ich nie powącham. Wiem, kręcę trochę, ale jak dla mnie spychanie walorów zapachowych piwa na dalszy plan (do głębin puszki znaczy) to humbug i jestem w stanie posądzić Alchemista o to, że zalecenie ma bardziej wzbudzić sensację niż zadbać o odbiór piwa.
9,5/10
Barwa
Bardzo jasne jak na styl, złote, nawet jasnozłote - byłoby trochę banalne, gdyby nie cudownie ulatujące bąbelki, lekkie zmętnienie też działa na plus.
4/5
Bardzo obfita, ale kiepsko z gęstością i trwałość też średnia, szybko robią się pierwsze dziury na tafli, na szczęście gruby pierścień i spore resztki utrzymują się do samego końca, więc ostatecznie jest nawet dobrze.
3,5/5
Zapach
Cudowny zapach chmielu, mieści w sobie zarówno sferę słodkoowocową (na czele zdecydowanie marakuja, za nią grjepfrut i świeżo wyciśnięty sok z cytryny), jak i żywiczną, właściwie taką lekko pikantną, ostrą, świetnie dopasowaną do tych owoców, podkreślającą je - wspaniały zapach, choć jeszcze nie doskonały.
9,5/10
Smak
Tu stosunkowo podobnie, choć zdecydowanie więcej żywicznej ostrości, natomiast po przełknięciu dochodzi do głosu dość potężna, niesamowicie przyjemna goryczka grejpfrutowo-ziołowa - piwo jest cudowne, stanowcze, ale bezbłędnie zbalansowane (jest miejsce na trochę jasnego słodu), goryczka daje kopa, ale pozytywnego, chmiel jest świeży i wspaniały, ale zabrakło mi tego czegoś do wystawienia noty najwyższej.
9,5/10
Tekstura
Spore wysycenie, ale nie jest to zbyt ciężka wersja IIPA i pasuje ono idealnie.
5/5
Jak to mówią młodzi ludzie ze starego pokolenia - no i zonk, ale tak coś czułem podskórnie, że Heady Topper nie zachwyci aż tak jak Focal Banger, ten ostatni zachwycił za bardzo. To cudowne, absolutnie cudowne piwo, ale w moim panteonie się nie znajdzie - przegrało z I Hardcore You, przegrało z Ageless, a dodatkowo - minimalnie, na wygląd w zasadzie - przegrało z 1000 IBU. Chociaż jest ciekawą alternatywą dla wszystkich trzech. Zwykle imperialne IPA smakują jak bardzo odmienny styl od AIPA wbrew pozorom, a Heady Topper jest jakby wzmocnionym i jeszcze bardziej nachmielonym AIPA.
9.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz