St-Feuillien: Saison

Saison / 6,5% / recenzja z 21.03.2015

Nazbierało mi się tu już trochę saisonów, ale póki co nie degustowałem jeszcze żadnego tradycyjnego, niechmielonego w oryginalny sposób, przykładnego saisona z tradycyjnego, belgijskiego browaru. W końcu dostarczył mi takiego Brasserie St-Feuillien, browar słynący przede wszystkim ze swojego tripla. Saison to najnowsza ich propozycja, wypuszczona na rynek dopiero w 2009 roku, ale na ratebeerze zdążyła już zdobyć ponad osiemset ocen i uplasować się powyżej dziewiątego decyla zarówno w rankingu saisonów, jak i wszystkich piw świata.

Opakowanie 
Etykieta bardzo prosta, ale i ładna. W składzie, następującym po krótkim, rzeczowym opisie piwa, zobaczymy... witaminę C. Zdobywa serce przede wszystkim dedykowanym, wyrazistym kapslem. Wyszło samo z butelki po odkapslowaniu. 
7,5/10

Barwa 
Złote, acz wydaje się ciemniejsze przez totalne zmętnienie - pod światłem ładnie się rozświetla, ale przeszkadzają ciemne, spore kawałki osadu. 
3/5 

Piana 
Bardzo obfita, gęsta, trwałość niezła, ale już daleka od doskonałości. 
3,5/5 

Zapach 
Raczej łagodne połączenie lekko kwaskowatych nut wiejskich oraz dużej ilości aromatu chlebowego, mącznego - te pierwsze są odrobinę za delikatne, a z czasem wręcz zanikają - zapach jest miły, ale nie zachwyca. 
6/10 

Smak 
Na wejściu wyraziste, słodko-kwaśne, fenolowe uderzenie, bardzo przyjemne, ale dość krótkie - po nim nie następuje już nic ciekawego, piwo momentalnie wycisza się, pozostawiając nas z niewątpliwie przyjemną, ale trochę nudną mieszanką chlebowości i drożdży. Pije się z przyjemnością i szybko, ale bez uniesień. 
7/10 

Tekstura 
Najlepsza w tym wszystkim - przyjemnie gęste, solidnie wysycone, nadrabia w tym miejscu trochę niedostatków w pełni smaku.
5/5

No jak na Belgię to trochę cienko, a jak na tę cenę nawet bardzo cienko. Przyjemne piwo, ale kompletnie do zapomnienia, niczym się nie wyróżnia.


6.0/10

Komentarze