Springbank Aged 10 Years
Springbank to jedna z najbardziej legendarnych szkockich destylarni. Powstała w 1828 roku, związana z rodem Mitchellów, którzy destylowali whisky jeszcze znacznie dawniej, do dziś w rękach tej rodziny. Wszystkie etapy produkcji dokonują się w obrębie jednej firmy - od słodowania po butelkowanie. W końcu Springbank jest ostoją whisky w Campbeltown, niegdysiejszej stolicy tego trunku. Od dłuższego czasu nie widziałem tej whisky na półkach polskich sklepów - ponad pięć lat temu udało mi się kupić tę oto butelkę dziesięcioletniej Springbank, którą wreszcie z namaszczeniem mogę otworzyć.
Piękna, oldskulowa etykieta. Whisky jest jasna, cytrynowo żółta. W zapachu od początku bardzo intensywna i złożona: na pierwszy ogień idzie dym, ale nie do końca torfowy, bardziej kojarzy mi się z dymem z cygara (najlepszym dymem ever). Dalej wjeżdża drewno, a następnie kwiaty i ciężko uchwytne owoce - trochę idzie w gruszki. Aromat kompletny, złożony, bardzo przyjemny, bardzo klimatyczny. W smaku dymność jeszcze się podkręca, idzie w popiół. Kwiaty i owoce są już tu nieobecne, wkracza natomiast ziemistość, zwyżkuje drewno, jest dość intensywnie słono.
Może nie otworzyła mi mózgu, ale to znakomita rzecz. Osobliwa. Może się trochę sugeruję tą osobnością Campbeltown, ale było w niej faktycznie coś, co ją mocno odróżnia od wszystkich innych whisky które piłem - nie jest to żaden pojedynczy czynnik, lecz takie a nie inne złożenie kilku.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz