Spike Jonze: "Być jak John Malkovich"

1999

Niczego sobie koncepcja, acz wykonanie nie do końca nadąża za jej kuriozalnością i świeżością i w niewielkim tylko stopniu wykorzystuje spory potencjał. Humor jedynie miewa momenty, na dramat jest zbyt niepoważny, obiecywany surrealizm jest nędznie delikatny, a każdy widz zaznajomiony choćby pobieżnie z twórczością Davida Lyncha z politowaniem spojrzy na sądy o rzekomo "niespotykanej pokrętności i dziwaczności" tego filmu. Pomysł Kaufmana mógł i chyba zamierzał prowadzić do stworzenia dzieła o wymowie metafizycznej, ale niespecjalnie się to udało. Dodajmy jeszcze płaskie aktorstwo oraz odpychające postacie i naprawdę nie jest dobrze. Nie jest też źle, ale przeciętnie z lekkim minusem, mimo że film ogląda się poza paroma denerwującymi aspektami w porządku. Mógł być czymś dużo przyjemniejszym i głębszym, tak sądzę, ale wyszło jak wyszło.


5.5/10

Komentarze