Solipiwko: Baltic Abyss
Bardzo szanowany przeze mnie browar kontraktowy Solipiwko - szanowany zwłaszcza za niestety niewarzone już piwo 1978, które było wędzonką na poziomie Schlenkerli oraz za Black Bicz, znakomitą interpretację ciemnego imperialnego IPA - wypuścił na rynek piwo z potencjałem sztosowym (mocny porter bałtycki leżakowany w beczkach po whisky) w bardzo przystępnej cenie. Głupio nie spróbować.
Opakowanie
Polskie piwo w kartoniku to niecodzienny widok. Cztery lata temu, kiedy zachwycałem się kartonikami BrewDoga, było to zupełnie nie do pomyślenia. Tutaj również świetna i bogata merytorycznie etykieta. Jedno z najlepiej opakowanych polskich piw ever.
9,5/10
Barwa
Nieprzejrzysta czerń.
4,5/5
Piana
Obfita, ale bardzo szybko znika do prawie zera.
1,5/5
Zapach
Trochę nieskoordynowany, ale całkiem fajny aromat czekoladowego słodu, drewna i nieco dymnych nut whisky. Co niuch, to trochę inaczej to się prezentuje, ale zawsze coś mi nie gra, chociaż i zawsze jest bardzo przyjemnie.
7,5/10
Smak
Dużo lepiej tutaj to gra, smaki słodowe są mocniej uwolnione, w sumie wypadają ledwo porterowo, bardziej chyba RISowo, chociaż... no, coś pomiędzy. Jest dość słodkie, ale jednocześnie mocno palone. Beczka raczej w tle, chociaż ładnie podkreśla smak. Bardzo przyjemne, choć trochę alkoholowe. Ale każdy łyk jest coraz lepszy, coraz bardziej waniliowy, beczkowy.
8,5/10
Tekstura
Więcej ciała i mniej wysycenia proszę.
3,5/5
No nie, nie jest to jednak sztos i ta okazyjna cena wcale nie jest taka okazyjna. Jest okej jak za właśnie takie piwo - ambitne, ciekawe, udane, ale nie do końca imponujące jak na mocne ciemne piwo leżakowane w beczkach po whisky. Warto, ale dołożyć więcej kasy do czegoś wybitnego też warto.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz