Sensolibero: Dubh
Przez ostatni rok do włoskiego piwowarstwa zajrzałem dosłownie cztery razy. Jestem zszokowany i trochę zażenowany tym faktem, bo wkład Włochów w europejski craft cenię sobie wybitnie i sporo fantastycznych piw z tego kraju już wypiłem. Faktem jest jednak, że ostatnio, przynajmniej we Wrocławiu, italiańskie wyroby pojawiają się w sklepach dużo rzadziej niż kiedyś. Revelation Cat, którego piwa w kilkunastu lub kilkudziesięciu nawet różnych egzemplarzach można było dostać w Polsce, przepadł kompletnie bez wieści i chyba przestał nawet istnieć dwa lata temu, patrząc na ratebeer. Z Baladin ustrzelić cokolwiek to spora sztuka, sporadycznie pojawi się coś z del Ducato, a z tych dwóch też było kiedyś sporo rzeczy do wyhaczenia.
Na szczęście pewien dobry człowiek przywiózł mi prosto z Mediolanu sześć reprezentantów włoskiego piwowarstwa rzemieślniczego. Dwa z nich to Baladiny, a aż cztery - piwa z Sensolibero, mikrusa z Cesate, miejscowości położonej w pobliżu stolicy Lombardii. Ciężko znaleźć szczegółowe informacje na jego temat, natomiast pierwsza recenzja piwa stamtąd pojawiła się na RB 1 sierpnia zeszłego roku. Sprawa wygląda o tyle ciekawie, że z kilku piw, jakie te browar posiada w ofercie, każde posiada na ratebeerze od zera do dwóch ocen. Będą to więc jedne z najbardziej undergroundowych trunków, jakie zrecenzowałem tu w całej historii bloga. Zaczynam od stoutu owsianego.
Opakowanie
Przepiękny, niespotykany kształt butelki - jak to często we włoskich piwach. Nie wiem, jakim cudem im się to opłaca, ale doceniam walory estetyczne. Etykieta raczej stonowana, ale solidna; firmowy kapsel.
8/10
Barwa
Czarne, nieprzejrzyste.
5/5
Piana
Niezbyt obfita, niezbyt gęsta i niezbyt trwała, bardzo słaba.
1,5/5
Zapach
Na wstępie nie do końca czysty (lekki metal), ale dość ładny aromat palonego słodu, kawy i czekolady. Brakuje intensywności. Wkrótce metal i inne wady (deemesik) dominują coraz mocniej, robi się wówczas wręcz przykry.
1,5/10
Smak
Bardzo słabo, wręcz fatalnie. Zamiast feerii palonego słodu mamy dużo drożdżowości, alkoholu, kwaskowatości. Brak goryczki, brak czegokolwiek. Złe piwo. Kawowy finisz nie może uratować sprawy.
1,5/5
Tekstura
Mimo niby niezłej gęstości jest niesamowicie płaskie przez brak gazu. Gwóźdź do trumny.
0,5/5
Zapamiętam ten browar na bardzo długo jako twórcę najgorszego stoutu, jaki piłem w całym życiu. Gratuluję. Najgorsze jest to, że mam jeszcze przed sobą trzy ich piwa.
2.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz