Schoppe: Flower Power
Podczas wizyty w sklepie z piwem w Dreźnie wziąłem parę sztuk niemieckiego craftu na chybił-trafił - to piwo jest jednym z efektów tej losowej metody. Jak się okazało, to session IPA z rzemieślniczego browaru z Berlina, co ciekawe mającego już aż piętnaście lat.
Opakowanie
Niezłe, bez szału. Ładny kapsel.
6,5/10
Barwa
Ładne, jasne złoto, mocno zmętnione.
4/5
Piana
Świetna.
4,5/5
Zapach
Mieszane mam wrażenia, ale ogólnie raczej pozytywne. Co jest tu świetne, to intensywność, ziołowość i nuta mandarynkowa - trochę słabiej, że jest też kwas izowalerianowy i jakby przebłysk DMSu. Mimo wszystko pozytywnie.
6/10
Smak
Tu jest mocno odarte z kolorowych właściwości amerykańskiego chmielu - owoców mało, jest głównie prozaiczna chmielowa ziołowość. Całkiem przyjemna goryczka i niezła kontra słodowa, dalej ten kwas izowalerianowy w znośnych ilościach - no i tyle, proste, solidne piwo.
6/10
Tekstura
Bardzo dobra, może odrobinę za wiele gazu.
4,5/5
Jeszcze jedno niemieckie piwo spoza Bawarii, które można sobie podarować, a nawet warto sobie podarować przy obecnym asortymencie. Akurat ten mój strzał w drezdeńskim sklepie średnio był celny.
5.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz