Rodenbach Grand Cru
Flamandzkie czerwone ale, runda trzecia. Po bardzo dobrym podstawowym Rodenbach i znakomitej Duchesse de Bourgogne czas na jedną z bardziej ekskluzywnych wersji tego pierwszego piwa. Przypomnę, że podstawka była mieszanką w 3/4 młodego piwa i w 1/4 leżakowanego przez dwa lata w dębowych beczkach. Tutaj proporcje robią się dużo bardziej ekscytujące - odpowiednio 1/3 i 2/3.
Opakowanie
Ładna, klimatyczna etykieta z drewnem jako motywem głównym - dałoby się to lepiej wykonać, ale jest ładnie - niestety goły kapsel.
7,5/10
Barwa
W zależności od natężenia światła jasnobrązowe lub ciemnobrązowe, mocno zmętnione, pod mocnym światłem nieznaczne, rubinowe przebłyski - nie jest złe, ale trochę za bardzo matowe.
3/5
Piana
Umiarkowanie obfita i gęsta, bardzo szybko redukuje się do grubego pierścienia, ten za to zachowuje swą okazałość niemal do samego końca - w porządku.
3/5
Zapach
Istotnie spore ilości dębu oraz piękna plejada słodkich i kwaskowatych owoców - wiśnie, jabłka, rodzynki, suszone śliwki, trochę karmelu, do tego akcenty winne - piękny, bogaty zapach.
9/10
Smak
Na wejściu uderzenie dużą dawką orzeźwiającej, owocowej kwaśności, bardzo intensywnej, ale krótkiej, znikającej zaraz po przełknięciu, idealnie zbalansowanej ze słodyczą; na finiszu szczypta nut końskiej derki, znów różne owoce, zwłaszcza jabłka i wiśnie - znakomity trunek, bardzo pijalny i orzeźwiający, ale też elegancki.
9/10
Tekstura
Doskonała - wysokie wysycenie, które pasuje do smaku.
5/5
Wspaniałe piwo, wspaniałe. Rozłożyło się przed Księżną Burgundzką w aspektach wizualnych, ale aromat i smak dotrzymały jej kroku. Piękny jest ten styl, ze wszystkich kwachów flamandzkie ale wydaje mi się gatunkiem o największym potencjale, ale będzie trzeba to jeszcze zweryfikować. Póki co napalam się na kolejne wersje Rodenbach - sądząc po katalogu browaru i ocenach na ratebeerze, Grand Cru to ledwie preludium.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz