Raduga: Trapeze
Trapeze wywołało małą furorkę w świecie craftu. Jedni uznali je za najlepsze polskie połączenie piwa z owocami, inni oburzyli się na tworzenie piwa przypominającego bardziej sok, jeszcze inni powiedzieli, że dobre, ale trochę prostackie. Miałem okazję pić je na ostatnim WFDP i po prawdzie dość mocno mnie urzekło - rzeczywiście mocno przypominało sok z marakui, ale po pierwsze nie do końca, a po drugie co w tym złego. Chętnie pożegnam oby ostatnie upały w tym roku wersją butelkową.
Opakowanie
Wyrazista etykieta, ale no ludzie, brzydka jak noc jest ta morda i nie chodzi tylko o to, że brzydki klaun jest brzydki, ale to komputerowe wykonanie jest kiepskie. Swoją drogą trochę mnie triggeruje, że raz Raduga odwołuje się do takich arcydzieł kina jak Metropolis, a raz do tworów tak zbędnych jak "Trapeze". Jak już Carol Reed, to "Trzeci człowiek", co? Za to przynajmniej wreszcie firmowy kapsel.
4/10
Barwa
Słomkowe, bardzo mętne.
4/5
Piana
Świetna.
4/5
Zapach
Niemal czysty aromat marakui. Tak z 95% marakui, 5% tzw. piwa. Czy to źle? Nie, to pięknie, świeżo, orzeźwiająco, tropikalnie, kosmicznie owocowo...
7,5/10
Smak
... ale gdyby trochę podbić słodowość, to byłoby jeszcze lepiej, i dlatego w smaku jest lepiej. Dalej bardzo marakujowe i soczkowe, ale tym razem typowo pszeniczna, lekka słodowość ma coś do powiedzenia. Spodziewałem się w ogóle piwa kwaśnego, a jest raczej słodkawe. No oczywiście nic wyrafinowanego to nie jest, ale bardzo smaczne, bez cienia wady, chyba dokładnie takie jak miało być, znika w zastraszającym tempie.
8/10
Tekstura
Jedyny mankament - bardzo mało gazu. O dziwo przeszkadza to tylko trochę.
4/5
Żeby się jakoś niesamowicie podniecać, to bez przesady, ale bardzo fajne piwo na lato. I na każdą inną porę roku dla osób, które lubią marakuję.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz