Radeberger Pilsner
Zestaw z pokalem nie pozwolił mi przejść obojętnie obok drugiego tu pilznera z Niemiec, choć miałem w planach trochę ambitniej brzmiące piwa. Plany poczekają sobie zresztą dłużej, bo nie był to jedyny taki zestaw, jaki wypatrzyłem. Firmowego szkła w naszym kraju lepiej nie przepuszczać.
Opakowanie
Bardzo eleganckie, "zwiewne" opakowanie. Krawatka ze sreberka sprawia bardzo udane wrażenie. Dedykowany kapsel.
9/10
Barwa
Słomkowo-złota, trochę nijaka, bez przekonania.
1,5/5
Piana
Tworzy się dość niewielka, szybko, opada, ale jest całkiem zbita i osiada na szkle; śnieżnobiała.
2,5/5
Zapach
Potężnie słodowy, ale aromaty chmielu są znikome, do tego jakaś wyraźna wada.
4/10
Smak
Podobnie - słód, słód, słód (notabene dość przyjemny, choć przez to smak bardzo nieskomplikowany), a prawie żadna chmielowość i goryczka wyraźnie poniżej przeciętnej niemal dyskwalifikuje to piwo jako pilzner.
5/10
Tekstura
Za to bardzo lekkie, dzięki czemu pije się przyjemnie i szybko, wysycenie prawie idealne, odrobinę za niskie.
4,5/5
Piwo wybitnie, wybitnie przeciętne. Pokal i opakowanie przebijają zawartość. Jeśli jednak pełni w Niemczech rolę piwa koncernowego, to tylko pozazdrościć sąsiadom, bo w przeciwieństwie do naszych masówek nie jest to piwo złe.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz