Pinta: TakAHaka

Black IPA / + pulpa z ananasa, mango i marakui / 7,3% / 18 blg / recenzja z 10.02.2018

Nie mogłem sobie podarować jeszcze jednego piwa Pinty przed osiągnięciem tysiąca recenzji - być może żaden inny browar nie odegrał równie ważnej roli w mojej edukacji piwnej. TakAHaka to ciemne IPA z pulpą z ananasa, mango i marakui, które Pinta uwarzyła po raz pierwszy prawie trzy lata temu na Beer Geek Madness, specjalnie w tym celu odbywając podróż na Nową Zelandię. Do butelek trafiło chyba dopiero teraz.

Opakowanie
Nawet fajna kolorystyka, choć zdarzają się Pincie lepsze etykiety.
8,5/10

Barwa
Ciemny brąz, widać że jest bardzo mętne, nawet fajnie to wygląda.
4/5

Piana
Bardzo wysokiej klasy.
4,5/5

Zapach
Bardzo oryginalny - jest jednocześnie bardzo czekoladowo-orzechowy, jak i bardzo tropikalny. Przeważa marakuja, dalej pomarańcza i mango, dalej ananas. Specyficzny aromat, bardzo przyjemny.
8/10

Smak
Podobny jak aromat, tylko jeszcze lepszy. Pinta nie żałowała ciemnych słodów i piwo może śmiało podchodzić pod stout amerykański, natomiast nie żałowała też chmielu. Piwo do złudzenia przypomina mi smak owocowych galaretek w czekoladzie - tylko że takich słodyczy mam dość po jednej-dwóch sztukach, a tego piwa ciągle chce się więcej dzięki zbiciu słodyczy przez sporą goryczkę. Dla mnie bomba, chociaż goryczka mogłaby być nieco szlachetniejsza.
9/10

Tekstura
Ciut za dużo gazu przy takiej gęstości.
4,5/5

Jedno z lepszych piw Pinty jakie w ostatnim czasie piłem. Trochę niedoceniane, a bardzo oryginalne i bardzo smaczne, mieli panowie świetny pomysł i co najmniej ta warka doczekała się świetnego wykonania.


8.0/10

Komentarze