Persha: Stare Misto
W Nowy Rok wchodzę niezbyt hucznie, bo jasnym lagerem z dużego browaru ze Lwowa - drugim z dwóch, które wspaniałomyślnie przywiózł mi kolega. Persha Privatna Brovarnia powstała w 2004 roku z inicjatywy lwowskiego przedsiębiorcy Andreia Macoli. Dziś spółka posiada już drugi browar w Radomyślu (tym ukraińskim), dzierży 10% udziału w ukraińskim rynku piwa, a sama wchodzi w skład koncernu Oasis Beverages, właściciela browarów także w Rosji, Kazachstanie i na Białorusi.
Opakowanie
Butelka o fajnym kształcie i ze świetnymi grawerunkami, etykieta w stylu koncernowym, ale w porządku - ogólnie nieźle.
6,5/10
Barwa
Klarowne, głębokie złoto i wyjątkowo dynamicznie wznoszący się słup dwutlenku węgla - bardzo ładne.
4,5/5
Piana
Bardzo obfita, o przyzwoitej gęstości i średniej trwałości.
3,5/5
Zapach
Całkiem przyjemny, no może minimalnie podstarzały aromat jasnego słodu, podszyty niestety aldehydem octowym, który co prawda nieprzyjemny w tej ilości nie jest, ale zasłania te ładniejsze elementy zapachu. Bardzo intensywny, bez szału i z wadą, ale całkiem okej.
5/5
Smak
Nie tak okej jak zapach - jeszcze mocniej naciera aldehyd octowy, słód wydaje się jeszcze bardziej podstarzały, a do tego dochodzi żelazo. Z czasem trochę te wady się przerzedzają, ale na fajną stronę słodową zostaje wciąż trochę niewiele miejsca; nie jest to jakiś odrzucający smak i dla ugaszenia pragnienia dałoby się to wypić, ale słabo, tak po prostu to nie ma po co pić. Jest jednak raczej średnie niż złe, jeśli uznawać je za international lagera, to wygrywa z większością tych, które piłem.
4/5
Tekstura
Bezbłędne, średnio-wysokie wysycenie, które mocno podciąga smak w górę.
5/5
Nie było aż tak pozytywnego zaskoczenia, jak przy drugim lwowskim piwie, ale wciąż jest to pozytywne zaskoczenie. Spodziewałbym się czegoś znacznie gorszego po jasnym lagerze z browaru, który dzierży 10% ukraińskiego rynku piwa. Zupełnie znośne piwo, choć nie z gatunku piw do picia dla smaku.
4.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz