Pandelis Prévélakis: "Kronika pewnego miasta"
By brać się za pisanie powieści będącej tylko i wyłącznie przeglądem faktycznych wydarzeń, jakie dokonały się w jednym z wielu nadmorskich miasteczek Krety, trzeba dysponować potężnym warsztatem literackim, o ile ma to doprowadzić do powstania naprawdę prominentnej prozy. Prevelakis takim warsztatem nie dysponował, ale dysponował niezłym i powstała proza niezła, jakkolwiek zdatna do zapomnienia. Przedstawia dzieje prostych i nieco mniej prostych mieszkańców swojego rodzinnego miasta w sposób impresjonistyczny, senny, klimatyczny, nostalgiczny, pozwalając się czytelnikowi przenieść na Kretę sprzed stu lat. Kilkanaście początkowych stron mnie nawet oczarowało, wprowadziło w miłą mi atmosferę wspominania utraconych czasów, jednak z czasem wrażenie bledło, coraz bardziej brakowało ciekawszego języka, a mielenie kolejnych Greków i Turków, szewców i rybaków, budynków i uliczek robiło się monotonne. Tak czy inaczej to lektura strasznie przyjemna, wprowadzająca w miły nastrój, pełna dobrego smaku i klimatyczna. Warto zrobić sobie tę przyjemność, nawet jeśli jak w moim przypadku nie będzie przesadnie pamiętna.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz