Orson Welles: "Dama z Szanghaju"
Można podkreślić sporo atutów tego filmu: inteligentną intrygę, zaprezentowaną trochę inaczej niż zwykle w kinie noir - nie wprost, a jakby mimochodem; dobre aktorstwo; kinematografię Wellesa, niekiedy wyśmienicie spektakularną (niektóre ciasne kadry wypełnione twarzami, niektóre dziwne ustawienia kamery, fascynującą końcówkę w gabinecie luster). A jednak nie będzie to film, który znajdzie się w mojej czołówce filmów noir wszech czasów. Raz że intryga, choć inteligentna, to nie jest poprowadzona w najbardziej angażujący sposób z możliwych, a dwa że bardzo brakuje mi tu klimatu, nawet mimo ładnych zabaw Wellesa ze światłocieniem.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz