Nobuhiko Obayashi: "Dom"
Szanuję za oryginalne podejście do kinematografii, ciekawe techniki montażu, śmiały romans z kiczem, groteską, absurdem, parodią; za próbę uzyskania niepowtarzalnej estetyki. Jeśli ktoś potrafi zachwycać się celowo złymi filmami tak jak filmami dobrymi, to prawie na pewno się zachwyci, ale ja nie potrafię. Brzydkie? Brzydkie. Głupkowate? Głupkowate. Zabawne? Niezbyt. Straszne? Wcale. Ponad rzeczy typu "Martwe zło 2" wynosi ten film faktycznie interesująca forma, szczególnie ten szaleńczy montaż, który zwłaszcza pod koniec tworzy hipnotyzujący (ale wciąż brzydki) roller coaster. Ale niewiele to wynagradza. Szkoda mi czasu na takie rzeczy.
4.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz