Mikkeller: Milk Stout

Milk Stout / 6% / recenzja z 05.09.2014

Mikkeller ostatnio wreszcie zgarnął ode mnie wspaniałą ocenę, no to idźmy za ciosem i postarajmy się wystawić następną. Okazja na tyle dobra, że stout mleczny to jeden z moich ulubieńszych stylów. Liczę na konkret. Jak dotąd stout czysto mleczny piłem w życiu... tylko jeden, co trochę przyjmuję z niedowierzaniem. No, ale był kawowo-mleczny, czekoladowo-mleczny i czekoladowo-kawowo-mleczny (owsiany na dodatek). Na razie jednak ciągle przoduje ten czysto mleczny, Sweet Cow z AleBrowaru. Przebić go będzie ciężko.

Opakowanie
Prosta etykieta w Mikkellerowym stylu, w miarę, ale nic ciekawego. Goły kapsel, zero informacji o piwie. Naprawdę słabe to jest strasznie jak na browar rzemieślniczy.
6,5/10

Barwa
Czarne, nieprzejrzyste, idealne. 
5/5

Piana dość obfita, choć bez szaleństw, o pięknej, ciemnej barwie, niemal brązowej; dość gęsta, choć również bez rewelacji - utrzymuje się za to potężnie długo i bogato oblepia szkło. 
4/5

Zapach
Dominują wspaniałe, wybitnie przyjemne nuty zbożowe, palone, kawowe - szczególnie rzuca się w nozdrza aromat mocno przypieczonej skórki od chleba, cudowny; w tle trochę mniej wytrawnych opcji, ale daleko (mleko i czekolada). 
9/10

Smak
W smaku zmienia się jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej z wytrawnego na słodkie - potężnie mleczne, tak bogato dowalonej dawki laktozy jeszcze w piwie nie uświadczyłem, ale jednocześnie nie za słodkie - dobrze balansuje tę mleczność ciągle obecna paloność i w dodatku zauważalna, chmielowa goryczka, nawet pojawia się akcent ziołowy. Finisz jest ogarnięty właśnie przez ową ziołowość połączoną z rozpuszczoną w plejadzie ciemnosłodowej mleczność; piwo jest wyśmienite, niemal doskonałe, może tylko odrobinę jednak za słodkie. 
9,5/10

Tekstura
Tekstura rewelacyjnie współpracuje ze smakiem, wysycenie jest dość wysokie, ale pasuje niemal idealnie, mogłoby być tylko odrobinę mniejsze.
4,5/5

Zgadza się, druga bomba. Genialny stout mleczny, udało się nieznacznie przebić nawet AleBrowar. Spośród wszystkich opcji, które do tej pory poznałem, to jest zdecydowanie najbardziej reprezentatywny stout mleczny - nie pożałowali laktozy, jest wyczuwalna doskonale, a jednocześnie nie sprawia, że piwo jest mdłe, jak w przypadku Przewrotu Mlecznego od AleBrowaru i Pinty.


8.5/10

Komentarze