Mikkeller: Big Worster

American Barleywine / 16,5% / recenzja z 16.10.2015

Dawno nie piłem żadnego barleywine - przez ostatni rok tylko dwa, w tym Hard Bride z AleBrowaru, które równie dobrze można by nazwać imperialnym IPA. To niedobrze, bo to jeden z trzech głównych kandydatów na mój pojedynczy ulubiony styl ever obok RISów i belgijskich ciemnych mocnych ale. Tym razem zobaczę, co w temacie ma do powiedzenia Mikkeller, który stworzył wyjątkowo mocną, amerykańską wersję na drożdżach szampańskich.

Opakowanie
Ascetyczne nieco, ale bardzo ładne opakowanie, bardzo też eleganckie jak na Mikkellera dzięki stonowanym barwom, kształcie butelki i przyozdobieniu szyjki. Jak zwykle brak jakichś szerszych informacji o piwie.
8,5/10

Barwa
Jasnobursztynowe, przyjemnie zamglone; niestety jest też brzydki osad w postaci wyjątkowo sporych kawałków drożdży lub czegoś innego - szkoda, bo sam kolor jest piękny.
2,5/5

Piana
Solidna obfitość, średnia gęstość, kiepska trwałość - marna, choć jak na tę moc to nie jest źle.
2/5

Zapach
Dziwny nieco - jest niby chmiel, ale nietypowy, trawiasty, zielony, roślinny w dziwny sposób (tak dziwny, że przypomniał mi... kapustę pekińską) z cytrusami, a konkretnie pomarańczami dopiero na drugim planie. Trochę bardzo mącznej słodowości, słodycz jakby anyżowa, w ogóle trochę zmierza w stronę klimatów belgijskich złotych mocnych ale. Trochę alkoholu, w sumie to tylko dobry aromat, mimo że bardzo złożony.
7/10

Smak
Nadrabia nieśmiałość zapachu - pierwszy łyk to typowa dla barleywine, słodowa bomba, do której dołącza się alkohol (szczęśliwie raczej szlachetny) i owocowy chmiel; te trzy pierwiastki, w dodatku słód i chmiel mocno skondensowane, esencjonalne, dają piwo bardzo ciężkie, acz w przyjemny sposób. Dalej ta anyżkowa słodycz. Bardzo fajne, smaczne, ale trochę mało wrażeń wyciąga z tak ogromnego ekstraktu, finisz zda się wręcz ubogi jak na taką moc - "tylko" bardzo dobre piwo.
8/10

Tekstura
Gęstość pasuje, natomiast wysycenie pasowałoby nieco niższe, acz i tak jest dobre.
4/5

Mocny zawód jak na te pieniądze, bardzo mocny. Ale to niekoniecznie wina wykonania; możliwe, że koncepcji. Piwa powyżej pewnej granicy, powiedzmy 15% alkoholu, jeśli nie są czarne jak smoła, wydają mi się bardzo ryzykowne, alkohol może się za bardzo rozpanoszyć.


6.5/10

Komentarze