Michael Snow: "La Région centrale"

1971

Bardzo unikalne dzieło. Nie będę ukrywał, że było to dla mnie przeżycie przez większość czasu fizycznie bardzo nużące, ale intelektualnie jako całokształt nieprzeciętnie inspirujące. "La région centrale" to film, którego bohaterem jest nie to, co widzimy, a to, jak widzimy. Mało byłoby powiedzieć, że bohaterem jest kamera - jest nim sam ruch kamery. Dzieło Snowa to prowokująca myślenie wypowiedź na temat medium filmu, pokazująca, jak zależny jest widz od kamery, jakie potrafi ona stwarzać możliwości i jak ograniczać; jak umowne jest to, co widzimy. I zachęcająca, przynajmniej mnie, by również w tradycyjnych filmach zwracać jeszcze więcej uwagi niż dotąd na chyba najczystszy język filmu - ruch.

Bardziej chyba jednak cenię ten film za fragmenty wizualnej rozkoszy, które w ciągu tych trzech godzin nie stanowią jakiejś potężnej części, ale jak już są, to potrafią zachwycić. Szczególnie ostatni kwadrans, który całkowicie już degraduje to, co kamera przedstawia, zamieniając to w płynną magmę chromów, wzbudza podziw i wywołuje efekt podobny do tego, który wywołuje bardzo angażująca, aż do ekstazy hipnotyzująca muzyka. Szkoda, że tak długo zajmuje dotarcie do niego. Po co, po co tak długo?

7.0/10