Michael Curtiz: "Casablanca"
Bez wątpienia jeden z najwyższych szczytów klasycznego kina amerykańskiego. "Casablanca" działa świetnie na kilku płaszczyznach, właściwie sprawdza się jako wszystko, czym chce być - jako nienachalny, subtelny romans; jako wojenna odmiana filmu noir, gdzie intryga kryminalna zawiązana jest w słusznej sprawie, więc mrok jest umiarkowany, ale swoją zawiłością nie ustępuje wielu klasykom gatunku; w końcu jako klimatyczny obraz pewnego miejsca i czasu. I być może w tej ostatniej konkurencji działa najlepiej - niezwykle przyjemnie rzucić się w chaotyczny, duszny i wirujący świat marokańskiego miasta w czasie drugiej wojny światowej. Do tego inteligentne dialogi, znakomity Bogart, mocna Bergman, solidna oprawa muzyczna i nienaganna, choć średnio spektakularna reżyseria. No i jedno z piękniejszych zakończeń w historii kina. Nie jest to wielka sztuka, ale wiele więcej klasyczne kino nie jest w stanie zaoferować.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz