Lost Abbey: Lost and Found
Dawno nie piłem żadnego dubbla, więc ciężko było mi się zastanawiać, gdy zobaczyłem na półce sklepu piwo w tym stylu w wykonaniu jednego z moich ściśle ulubionych browarów. Lost and Found by Lost Abbey, dubbel z rodzynkami.
Opakowanie
Jak zwykle olśniewające. Nawet jedno z najlepszych browaru.
10/10
Barwa
Klasyczny dubblowy jasnawy brąz, piękne.
5/5
Piana
Dość obfita, bardzo gęsta, całkiem trwała.
4,5/5
Zapach
Piękny, klimatyczny aromat chleba z rodzynkami - o tak, to idealne określenie. Na drugim planie trochę belgijskich fenoli i suszonych fig, ale generalnie to przede wszystkim chleb i rodzynki, przy czym tak ładny i intensywny chleb i rodzynki, że ciężko nie lubić.
9/10
Smak
Baaardzo klasyczne, bardzo spokojne, bardzo belgijskie, pyszne. Chleb, drożdże, rodzynki, suszone owoce, nieco bardzo po belgijsku przyjemnego alkoholu - i starczy, świetne piwo gotowe bez fajerwerków.
8,5/10
Tekstura
Bez zarzutu.
5/5
Bardzo szanuję, jak browar przesiąknięty współczesnym podejściem do piwowarstwa potrafi bez jakichkolwiek ciągot nowofalowych uwarzyć świetne piwo w klasycznym stylu. Lost Abbey szanowałbym i tak, ale teraz szanuję po prostu jeszcze bardziej. To jeden z najlepszych dubbli, jaki piłem, może odrobinę słabszy od najlepszych dubbli trapistów, a jest to jednocześnie stuprocentowy, klasyczny dubbel.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz