Lambrate: Porpora
Drugie piwo z Lambrate - najmocniejsze z przywiezionych, a więc spore oczekiwania. Jest to mocno chmielony koźlak, coś, co być może będę mógł nazwać koźlakiem amerykańskim. Ciężko powiedzieć, o co tu dokładnie chodzi, browar za dużo informacji nie ujawnia i nie wiem, czy chmielenie w ogóle jest nowofalowe, ale tak czy inaczej będzie to prawdopodobnie pierwszy na mojej drodze koźlak potraktowany eksperymentalnie - jakoś ten styl nie doczekuje zbyt wielu wariacji rewolucyjnych na swój temat.
Opakowanie
Etykieta trochę konfundująca, przedstawia kobietę, która ma chyba przypominać jednocześnie prostytutkę i disnejowską syrenę Ariel, a przy tym ma trochę dziwną, muskularną budowę ciała, wygląda dość staro i prawie nie ma nosa. Nie wiem, czy ma to coś wspólnego z Mediolanem i chyba mam nadzieję, że jednak nic, jako że regularnie tam bywam. No cóż, dalej fajna kreska, ale Ghisa budziła dużo lepsze odczucia.
7/10
Barwa
Bez światła ciemnobrązowe, pod światłem piękne prześwity miedziane, ciemnobursztynowe, rubinowe - mętność skutkująca matowością nie pozwala mu w pełni rozwinąć skrzydeł, a szkoda.
4/5
Piana
Wybitnie obfita, bardzo gęsta i w ciekawy sposób osiada na szkle, bardzo trwała, bliska ideału.
4,5/5
Zapach
Na wstępie naprawdę magiczny - główny składnik stanowią owoce, z jednej strony świeże, chmielowe, a la truskawki, banany, cytrusy, z drugiej koźlakowe - suszone i niesuszone śliwki oraz rodzynki, a do tego wszystkiego podbudowa karmelowa, chlebowa, melanoidynowa - genialnie złożony aromat, przepiękny, z czasem coraz mocniej zabiera głos ziołowy chmiel, w końcu trochę zanadto zaczyna dominować, a poza tym całość traci na intensywności.
8,5/10
Smak
W smaku te ostatnie trzy wymienione nuty zdecydowanie przejmują dowodzenie, spory zwłaszcza poziom niesłodkiej chlebowości, ale ogólnie jest zdecydowanie słodko (karmel plus słodkie owoce) i nawet wyraźnie zawyżona jak na tradycyjnego koźlaka goryczka nie przeciwstawia się tej słodyczy jakoś specjalnie stanowczo, chmiel najmocniej ujawnia się na już dość zaawansowanym finiszu, gdzie łączy swoje ziołowe oblicze z tymi słodkościami - wyśmienite piwo, jest może tylko odrobinę za słodkie, ale pije się je coraz przyjemniej i przyjemniej.
9/10
Tekstura
Niskie, ale konkretne wysycenie i spora gęstość dają idealną teksturę.
5/5
Kolejne znakomite piwo z Lambrate. Ciekawa interpretacja koźlaka, dość nietypowe piwo, ale niesamowicie przyjemne. Mimo jego dostojeństwa bardziej przekonała mnie jednak Ghisa, ale tak czy inaczej Lambrate póki co trzyma niesamowitą formę.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz