Lambrate: Lambrate

Dunkler Bock / 7% / 16 blg / recenzja z 23.02.2015

Kupując w pośpiechu piwa w Birrificio Lambrate kierowałem się w sumie przypadkiem i nazwą. Nie mogłem więc opuścić tego o nazwie... Lambrate. Jak ze zdumieniem odkryłem, jest to koźlak i to tradycyjny, styl przecież tragicznie niepopularny w dobie rewolucyjnego piwowarstwa - dotąd degustowałem tu zaledwie cztery piwa, które można pod ten styl podpiąć. Co ciekawe - żadne z nich nie mieściło się nawet w numerycznych widełkach narzucanych przez BJCP (dotyczących ekstraktu i alkoholu)! Być może to będzie więc najbardziej klasyczny dunkles bock, jakiego piłem w życiu, on się w końcu mieści. Zobaczymy, jak wypadnie w porównaniu z Porporą, koźlakiem podkręconym chmielowo i zresztą alkoholowo.

Opakowanie
Tym razem na etykiecie jeden z wszędobylskich we Włoszech motocykli oraz charakterystyczny, mediolański, pomarańczowy tramwaj. Przy okazji wyjaśniam znaczenie nazwy - Lambrate to może nie pełnowymiarowa dzielnica, ale powiedzmy, że poddzielnica Mediolanu, w której oczywiście znajduje się brewpub.
8/10

Barwa
Kolor zaskakuje znacznie za dużą jak na styl jasnością, ale jest piękny - żywy bursztyn podkreślony przez spore zmętnienie. 
4/5

Piana
Niezbyt obfita, nieprzesadnie gęsta, ale nie jest też źle - cała warstwa nie utrzymuje się za długo, natomiast gruby pierścień i solidne pozostałości do samego końca. 
3/5

Zapach
Na wstępie zupełnie owocowy, są owoce wskazujące na obecność nowofalowego chmielu, takie jak lekko podkreślone żywicą cytrusy, pod spodem wiśnie, maliny, śliwki, do tego nieznaczne smagnięcie karmelem; potem karmel zdobywa dużo większy udział, wkracza też trochę ziołowego chmielu - ładna rzecz, wszystko jednak nieco nikłe, niewyraziste, co trochę poprawia się z czasem. 
6,5/10

Smak
Kiedy już mi się wydawało, że to będzie jakieś IIPA dla ubogich, w smaku w końcu zaczyna być koźlakiem i to dobrym, choć niewybitnym - przyjemna intensywność karmelowego słodu, dużo nut chlebowych, spora rola chmielu w postaci niskiej, ale wyraźnej goryczki, ziołowej, lekko żywicznej, nawet pieprznej - dość prosta, ale przyjemna bardzo kompozycja, dobry, a raczej bezbłędny balans słodyczy z goryczką, dobry trunek. 
7/10

Tekstura
Wysycenie dość spore, zbyt spore, ale w porządku jeszcze.
3/5

Dziwne piwo. Liczyłem na klasycznego koźlaka, dostałem jednego z bardziej nietypowych, jakie piłem, zwłaszcza w kolorze i aromacie. Piwo przyjemne, nawet bardzo, ale tak jakby nie załapałem jego koncepcji, mam wrażenie, że ktoś go trochę nie przemyślał. Pierwsze odstępstwo Lambrate od wybitności i od razu dość mocne - to nie jest poziom, jakiego oczekuję od browarów rzemieślniczych.


6.0/10

Komentarze