Kocour: Ležák
Po zdecydowanie za długim czasie znów odwiedzam Czechy. Najbardziej czeski styl w wykonaniu mikrobrowaru.
Opakowanie
Niezła etykieta, nietypowa butelka i niestety goły kapsel. W porządku.
6,5/10
Barwa
Jasnozłote; klarowne, choć pływają w nim maleńkie kawałki osadu, psujące efekt.
3/5
Piana
Niezła, biała, stosunkowo gęsta, utrzymuje się dość długi czas, ale w końcu poddaje i pozostawia resztki.
3,5/5
Zapach
Ładny, słodowo-chmielowy aromat z lekką, trochę niepokojącą nutą lambikowej wręcz kwaśności; co ciekawe, wąchane z butelki wali z całej siły diacetylem, po przelaniu do kufla zaś zupełnie on zanika.
6,5/10
Smak
W smaku niestety potwierdza się nie ogromna, ale zdecydowana kwaśność, jednak nie przeszkadza w jakimś wielkim stopniu, pije się bardzo przyjemnie i szybko, goryczka przyzwoita.
6/10
Tekstura
Wysycenie początkowo trochę za duże, ale dąży do idealnego.
4,5/5
Cóż powiedzieć - wrażenie ostateczne brzmi "bardzo dobre piwo z bardzo znaczącą wadą", wadą w postaci kwaśności. Szkoda, szkoda zmarnowanego potencjału.
5.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz