Kocour: IPA Samurai

American IPA / 5,1% / 14 blg / recenzja z 25.05.2014

Trzecie piwo z Kocoura, jakie ocenię na blogu, jest bardzo dobrze znane polskim piwoszom. Uwarzone w czeskim browarze w 2009 roku gościnnie przez Japończyka nazwiskiem Ishii Toshi było być może pierwszym amerykańskim IPA, jakie pojawiło się w Europie środkowo-wschodniej. Dla wielu dziś obeznanych z każdym stylem blogerów, znawców, ludzi piwnego światka, było to pierwsze piwo w tym stylu, jakie spróbowali. Zachwyty te pięć lat temu były nie z tej ziemi. Jak to często bywa, skończyły się i IPA Samurai znalazło się pod dużym ostrzałem, zaczęto mu zarzucać, że niezwykle obniżyło jakość. Trudno powiedzieć, czy nastąpił przesyt, czy jednak faktycznie jakość aż tak poleciała w dół - normalnie stawiałbym na to pierwsze, ale w międzyczasie odszedł z Kocoura główny piwowar, Honza Kočka. Sprawdźmy, czy dziś ma w ogóle start do rewelacyjnych AIPA, jakie zdążyły narodzić się w Polsce.

Opakowanie  
Klasyczna etykieta Kocoura z bardzo zgrabnym - choć po czesku - opisem piwa; niestety ciągle bez firmowego kapsla i pewnie już się to nie zmieni.
6,5/10

Barwa
Złoty, głęboko złoty kolor - o tym poziomie zmętnienia, którego nie lubię, wygląda trochę niewyraźnie, ratuje sprawę ulatujący gaz. 
2,5/5

Piana
Wystarczająco obfita i wystarczająco gęsta; trwałość jest w porządku, ale daleka do ideału. 
3,5/5

Zapach
Wyraźnie chmielowy, dość intensywny, owocowy, ale raczej nie cytrusowy - bardzo słodki; niezły, przyjemny, ale za łagodny, za mało agresywny jak na amerykańskie IPA. 
7,5/10

Smak
Bardzo podobnie - chmielowość ciągle dominuje, ale jakby otulona charakterem... czeskiego pilznera, co ma swoje wady, bo piwo smakuje jak na styl zbyt lagerowo, ale też i zalety - chmiel w połączeniu z tym charakterystycznym posmakiem tworzy bardzo przyjemny i wyrazisty finisz. Ostatecznie wychodzi piwo bardzo smaczne, z za małą co prawda, ale wyjątkowo apetyczną, czysto chmielową goryczką, niedochmielone na aromat, ale naprawdę godne uznania. 
8,5/10

Tekstura
Prawie idealna, piwo trochę za bardzo nadyma się w ustach, ale raczej to nie przeszkadza.
4,5/5

Bardzo nietypowe AIPA, znacznie bardziej stawiające na słód a mniej na chmiel niż zdecydowana większość przedstawicieli tego gatunku. Efekt jest taki, że od większości tych przedstawicieli, których próbowałem, jest mniej atrakcyjne, ale jednocześnie stanowi przyjemną odmianę, trochę inne spojrzenie na ten gatunek. Nie zamierzam powtarzać, różnica w jakości między nim a Rowing Jackiem czy Atakiem Chmielu jest zbyt oczywista, ale popieram i chociaż na raz polecam.


7.0/10

Komentarze