Johann Sebastian Bach: Preludium A-moll
Niezbyt znane w porównaniu z bardzo wieloma innymi dziełami Bacha preludium, tymczasem jest to jeden z piękniejszych, bardziej zamyślonych i oryginalnie brzmiących krótkich utworów, jakie genialny kompozytor napisał. Oryginalność, a właściwie progresywność tkwi w tym, że repertuar Bacha, choć bardzo zróżnicowany, to jest prawie zawsze przesiąknięty barokiem, natomiast to krótkie dzieło na klawisze wydaje się rwać wprost do impresjonizmu. Doprawdy, gdyby rytm był tutaj jeszcze odrobinę bardziej rozstrojony, tempo odrobinę wolniejsze i dźwięki odrobinę bardziej rozrzedzone, chyba można by powiedzieć, że Bach stał się na chwilę pierwszym impresjonistą prawie dwieście lat przed Debussym. Utwór można podzielić na ekwilibrystyczny wstęp, trzy kolejne serie powtarzalnych komórek muzycznych oraz zakończenie. Szczególnie pierwsza z serii, właściwie seria ostinat, jest znakomita - to niemal mistyczna eksploracja emocjonalna za pomocą harmonii. Dwie kolejne też są świetne, konsekwentnie budują klimat tak mroczny, nieostry i głęboki, o jaki trudno w muzyce tak dawnej. Szkoda, że Bach nie rozwinął tego pomysłu, trochę za szybko się kończy.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz