Howard Hawks: "Drapieżne maleństwo"
Solidna, wyszlifowana screwball comedy z bardzo dynamicznym, intensywnym, trochę wprawdzie za długim scenariuszem i przede wszystkim świetną chemią między Carym Grantem i Katharine Hepburn. Gagi słowne i sytuacyjne w takim natłoku, intensywności i różnorodności, że może się zakręcić w głowie, co na ogół robi wrażenie, ale też trochę męczy (zmęczenie to chyba nieunikniony efekt w przypadku tego mało nobliwego gatunku kina). Humor trochę zardzewiał, ale są i momenty, kiedy ciężko nie parsknąć śmiechem; strona melodramatyczna jest zupełnie niepoważna i właściwie zbędna. Po osiemdziesięciu latach bliżej temu do przeciętności niż świetności, ale wciąż solidnie się to ogląda.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz