Hobsons: Old Prickly
Warto mieć dziewczynę i imieniny też warto mieć. Rodzi się wtedy szansa, że dostanie się zupełnie za darmo wyjątkowe piwo w dość wyjątkowym, rzadkim stylu. I akurat taka historia mi się przydarzyła. Hobsons Brewery, tradycyjny angielski browar, z którego niemal dwa lata temu miałem okazję pić pysznego bittera, ma w swojej ofercie piwo warzone na cześć i ku pomocy Brytyjskiemu Stowarzyszeniu Ochrony Jeży, którego siedziba znajduje się tylko siedem mil od browaru. Jeże podobno nie mają się dobrze w UK, ich populacja spada i trzeba je ratować, a zatem każde pięć pensów ze sprzedaży tego piwa pójdzie im na ratunek. Trzeba być nienormalnym, żeby nie uwielbiać jeży, wychylę więc z dumą i wdzięcznością dla mojej sponsorki szklankę tego golden ale.
Opakowanie
Jeż. Mnie zachwyca i tyle. Fajne są też te gumy na szyjkach butelek z Hobsons, wyróżniają ich piwa.
9/10
Barwa
Jasna, bardzo ładna, złota barwa, ale popsuta trochę przez nieeleganckie, drobinkowe zmętnienie. Wciąż bardzo ładnie i świeżo się prezentuje.
4/5
Piana
Wybitnie obfita i nienagannie trwała, bez zarzutu.
5/5
Zapach
Interesujący - na pierwszy niuch nosa pachnie jak jasny lager, i to całkiem niezły, słodowo zaokrąglony; szybko jednak odkrywa ziołową, brytyjską chmielowość z nutką trawy cytrynowej oraz klasyczne brytyjskie estry. Nic oszałamiającego, ale bardzo przyjemny, rześki, zachęcający aromat, dopracowany i przez tę trawę cytrynową bardzo ciekawy.
7,5/10
Trochę bardziej nastawiony na chmiel niż zapach, ziołowo-cytrusowe posmaki bardzo fajnie się uruchamiają i wchodzi nie taka mała, ale wyjątkowo krótka goryczka. Solidne uderzenie, a potem natychmiastowe wyciszenie - ciekawy efekt. Pojawia się też typowa dla angielskich ale ziemistość na finiszu, która szalenie mi odpowiada, tu połączona z chlebowością. Jedyny minus to odrobinę wychodzący alkohol, co nie jest powodem do dumy przy zawartości 4,2%. Poza tym to bardzo dobre piwo, lekkie i średnio złożone, ale w swojej prostocie nieomal świetne.
7,5/10
Tekstura
Nieco przegazowane, ale w porządku.
3/5
To najlepsze golden ale, jakie piłem. Nie piłem ich wielu, ale parę piłem. Bardzo fajne piwo, pięknie się nadające do sesyjnego posiedzenia, ale i do szybkiego wychylenia szklanki w ciepły dzień. Niech żyją jeże.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz