Harrison Birtwistle: "Secret Theatre"

1982 / wykonanie: London Sinfonietta, Elgar Howarth, 2012

Birtwistle zaprzęga tu do działania kilka nie mających ze sobą pozornie zbyt wielu stycznych punktów atmosfer, by stworzyć dość unikalne dzieło. Przede wszystkim mamy tu dwa światy: jeden to tajemnica, enigmatyczność, niejasność, ale o obliczu względnie pozytywnym – to, co zasłonięte, nie niepokoi (chyba raczej wyjątkowa sytuacja u tego kompozytora), a kusi, pociąga, prowokuje do zgłębienia. Drugi świat to atmosfera pogańskiego święta z nadrzędną w nim rolą tańca, przy czym nie jest to elegancki taniec cywilizowanego człowieka, a nierównomierne, ekstatyczne, oparte na demonicznym rytmie szamańskie podrygi. Sekretny teatr? Tytuł bardzo adekwatny do zawartości tego ekscentrycznego dzieła, w którym warto też zwrócić uwagę na interesujące brzmienie – wywiera to takie wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia z bardzo dużą liczbą instrumentów, ale każdy co do jednego był inny. Szkoda to przegapić.


7.5/10

Komentarze