Guillermo del Toro: "Labirynt Fauna"

2006

Przerysowany, przewidywalny, oczywisty, banalny, sztuczny, estetycznie grubiański, formalnie nijaki, średni jako metaforyczny dramat historyczno-psychologiczny i fatalny jako baśń, jednowymiarowy do głębokiego bólu. Zamysł twórcy jest całkiem niezły, całkiem sensowny i podsunięty komuś o lepszym smaku i wyobraźni mógł zrodzić bardzo ładną i ciekawą tragedię. Powstał zaś film zbyt nudny i drastyczny dla dzieci, zbyt nudny i intelektualnie obraźliwy dla ludzi dojrzałych, co wyjaśnia jego sukces, bo większość ludzi pod względem odbioru sztuki to dzieci, które przestały już przejmować się drastycznością, ale dalej nie mają wygórowanych wymagań intelektualnych i nic ich nie nudzi tak jak rzeczy interesujące. Od dużo gorszej oceny uratowało go zakończenie, jedyny fragment którego się sam nie domyśliłem i pozytywnie zaskakujący swoim minorowym odcieniem.

4.5/10